R.C. wystąpił z pozwem przeciwko Parafii w C., domagając się zapłaty 10 mln zł (!) jako zadośćuczynienie. Swojej krzywdy upatrywał się w fakcie włączenia go do Kościoła. Wskazywał przy tym, że zdarzeniami wyrządzającymi szkodę było przede wszystkim ochrzczenie go, uczestnictwo w mszach świętych i lekcjach religii. Mężczyzna stwierdził: „przez 27 lat żyłem w ciągłym strachu przed piekłem ognistym. Męczono mnie w ten sposób psychicznie i dlatego myślę, że są to szczególne okoliczności do przyznania zadośćuczynienia przez Sąd".
Pozwana parafia domagała się oddalenia powództwa, podnosząc, że R.C. nie wykazał, aby doszło do zdarzeń obiektywnie wymagających rekompensaty w formie zadośćuczynienia. Chrzest dziecka następuje za wiedzą rodziców i zgodnie z ich wolą. Poza tym proboszcz, po zapoznaniu się z księgami chrzcielnymi ustalił, że mężczyzna nie został ochrzczony w pozwanej parafii, a przystąpił tam do pierwszej komunii świętej.
Sąd okręgowy w Częstochowie oddalił powództwo uznając, iż R.C. nie wykazał, aby doszło do naruszenia jego dóbr osobistych wskutek włączenia do kościoła, ochrzczenia go, jego uczestnictwa w mszach świętych i w lekcjach religii. – Ochrzczenie dziecka i nauczanie religii za zgodą i widzą rodziców nie jest działaniem wyrządzającym szkodę – wskazał sąd.
Na takim samym stanowisku stanął Sąd Apelacyjny w Katowicach (sygn. akt I ACa 353/13), uznając, iż apelacja R.C. była bezzasadna i nie zasługiwała na uwzględnienie.
Jak czytamy w uzasadnieniu, sąd pierwszej instancji trafnie odwołał się do przepisów Konstytucji, z których wynikają prawa obywateli gwarantujące rodzicom możliwość wychowania dzieci, nauczania moralnego i religijnego zgodnie z własnymi przekonaniami. – Żadne z podstawowych praw i wolności obywateli nie zostały naruszone przez pozwaną w odniesieniu do powoda – wskazał Sąd Apelacyjny.