- Jaja tasiemca wywołujące bąblowicę wielokomorową pozostają zakaźne w temperaturze od minus 30 do plus 60 st. C, co oznacza, że ani mrożenie w domowej zamrażarce, ani polewanie gorącą wodą nie pomoże. Trudno jagody dokładnie opłukać, bo jaja pasożyta mogą skryć się w okolicach zielonej końcówki owocu i nie spłyną razem z wodą - mówi w rozmowie z Onetem dr Piotr Borkowski, specjalista chorób zakaźnych z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. On sam jagody jada wyłącznie ugotowane lub upieczone, np. w jagodziankach.
Bąblowica wielokomorowa to choroba rzadka w niektórych regionach Polski, ale np. na Mazurach jest zarażonych jest 35 proc. lisów, a są regiony Polski, gdzie dotyczy to nawet 70 proc. populacji tych zwierząt.
Czytaj więcej
Na plażę lepiej zabrać ze sobą niepsujące się jedzenie albo turystyczną lodówkę, w lesie nie jeść owoców prosto z krzaczka - mogą być na nich jaja tasiemca, przed zakupem lodów - upewnić się, że nie były rozmrażane.
- Obecność pasożyta u ludzi stwierdzana jest najczęściej, kiedy ma już objętość pięści, czyli po około 10, latach od zakażenia. Choroba wykrywana jest zazwyczaj podczas badania USG i diagnozowana jako nowotwór. Dopiero badanie histopatologiczne pokazuje, że w usuniętym fragmencie nie ma komórek nowotworowych, a są komórki pasożyta - dodaje dr Borkowski.
Tasiemiec potrafi zająć wątrobę, płuco czy mózg. Jeśli w wątrobie jest 10-centymentrowy guz, to prawie na pewno jest już olbrzymia masa mikroskopijnych, niewidocznych w badaniach przerzutów w innych organach. Nawet obumarły pasożyt stanowi zagrożenie dla życia pacjenta, bo może ulec zropieniu.