Według danych WHO wariant Delta dotarł już do 124 państw. Światowa Organizacja Zdrowia ostrzega, że w ciągu najbliższego miesiąca będzie dominował na całym świecie.
Koncern Pfizer informował niedawno, że "prowadzi już rozmowy z urzędami regulacyjnymi" na temat swojej dawki przypominającej i w sierpniu chce wystąpić o pozwolenie na jej stosowanie w USA w sytuacji wyjątkowej - pisze Onet.
28 lipca koncern opublikował raport za drugi kwartał, w którym poinformował też o skutkach podania trzeciej dawki szczepionki przeciw COVID-19. Dane opublikowane przez Pfizera sugerują, że może ona "znacznie" wzmocnić ochronę przed wariantem Delta. U osób w wieku 18-55 lat po trzeciej dawce szczepionki poziom przeciwciał przeciwko tej mutacji był ponad pięciokrotnie wyższy niż po drugiej dawce. W seniorów w wieku od 65 do 85 lat poziom ten był ponad 11-krotnie wyższy niż po drugiej dawce. W badaniu wzięły udział 23 osoby.
Dr Mikael Dolsten, lekarz oraz prezes działu badań i rozwoju medycznego Pfizera, przyznał, że "te wstępne dane są bardzo zachęcające, ponieważ Delta nadal się rozprzestrzenia". Warto wspomnieć, że dane przekazane przez Pfizera pokazały też, że dawka przypominająca zapewniła wysoką ochronę przed oryginalnym wariantem koronawirusa i szczepem Beta, który po raz pierwszy wykryto w RPA.
Niektóre państwa, w których epidemia znów się zaostrza rozważają wprowadzenie dawki przypominającej. 23 lipca minister zdrowia Hiszpanii, Carolina Darias oznajmiła, że trzecia dawka preparatu przeciwko koronawirusowi byłaby niczym "wspomaganie" całego procesu szczepień. - Podawanie trzeciej dawki wydaje się być nieuniknione - dodała.