Taki obraz sytuacji w przemyśle maluje PMI, wskaźnik koniunktury bazujący na ankiecie wśród menedżerów logistyki firm. W marcu spadł do 42,4 pkt z 48,2 pkt w lutym. Ankietowani przez „Rzeczpospolitą” ekonomiści przeciętnie spodziewali się jego zniżki do 45 pkt, ale rozbieżności opinii były rekordowo duże. Pesymiści liczyli się ze spadkiem PMI do 30 pkt, optymiści oczekiwali wyniku na poziomie 46 pkt.
Każdy odczyt poniżej 50 pkt oznacza, że w odczuciu ankietowanych menedżerów logistyki przemysł przetwórczy kurczy się w ujęciu miesiąc do miesiąca, wskazania wyższe oznaczają zaś rozwój tego sektora. Dystans od tej granicy jest miarą tempa tych zmian. W tym świetle marzec był już 16 miesiącem recesji w polskim przemyśle. W praktyce przemysł wciąż solidnie się rozwijał. Marzec niemal z pewnością przyniósł jednak rzeczywiste załamanie w tym sektorze.
Jak podkreśliła w środę firma IHS Markit, która publikuje PMI, tak dużej zniżki tego wskaźnika w Polsce nie było jeszcze nigdy w jego sięgającej połowy 1998 r. historii. Co więcej, konstrukcja PMI sprawia, że maluje on obecnie zbyt optymistyczny obraz sytuacji w przemyśle. Na PMI pozytywnie wpływa wydłużanie się czasu dostaw, bo zwykle jest to przejaw silnego popytu na wyroby przemysłowe. W marcu ankietowane firmy zgłosiły największe w historii badania wydłużenie czasu dostaw, ale tym razem jest to efekt zaburzeń wywołanych w krajowej i globalnej gospodarce przez epidemię koronawirusa.
Ankietowane przez IHS Markit firmy zgłosiły także największy od grudnia 2008 r. spadek wartości nowych zamówień oraz produkcji oraz największą od lipca 2009 r. skalę zwolnień.
Uczestnicy konkursu prognoz krótkoterminowych „Parkietu” przeciętnie oceniają, że produkcja sprzedana przemysłu zmalała w marcu o 2,1 proc. rok do roku, po wzroście o 4,9 proc. w lutym. Choć to oznaczałoby wyraźne pogorszenie koniunktury w sektorze, gorsze wyniki zdarzały się nawet w ub.r. Tak jak w przypadku PMI, prognozy są jednak bardzo rozbieżne. Część ekonomistów oczekuje załamania produkcji o kilkanaście procent, inni zaś liczą na jego wzrost.