Inflacja może być nadal groźna

Inflacja może być nadal groźna?- Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z wyprzedzeniem ruchy cen towarów i usług konsumpcyjnych, w styczniu wzrósł po raz kolejny, co może oznaczać powrót presji inflacyjnej - uważa Maria Drozdowicz z Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych BIEC

Publikacja: 14.01.2009 11:10

?Analiza wskaźników makroekonomicznych pokazuje, że pomimo wyraźnych oznak spowolnienia gospodarczego, któremu towarzyszy zazwyczaj ograniczenie tempa wzrostu cen, pojawiają się czynniki, które w perspektywie kilku miesięcy mogą zagrozić ich stabilności. Wśród nich najistotniejsze działanie ma słabnący złoty i utrzymujące się nadal rosnące koszty wytwarzania - uważają analitycy.?

Koszty wytwarzania w przeliczeniu na jednego zatrudnionego w dalszym ciągu wzrastają. Pomimo że listopadowe dane GUS wskazują na spadek wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw, to jednak tempo ograniczania produkcji przekroczyło tempo redukcji realnych wynagrodzeń. W efekcie jednostkowe koszty wytwarzania w przeliczeniu na jednego zatrudnionego wzrastały - wylicza BIEC.? Dodatkowo możemy spodziewać się wyższej inflacji z powodu wzrostu podaży pieniądza , która będzie efektem realizacji planów antykryzysowych różnych rządów we wszystkich częściach świata. Bowiem wyższa inflacja w otoczeniu naszej gospodarki, spowoduje wzrost cen w kraju.

?Ekonomistka co prawda zauważa, że w kolejnych miesiącach roku tempo wzrostu płac będzie ulegało ograniczeniu. Ale zaznacza, iż rynek pracy, a w tym zarówno wysokość wynagrodzeń, jak i wielkość zatrudnienia reagują zwykle ze znacznym opóźnieniem w stosunku do zmian aktywności całej gospodarki. Tak więc w tym roku mniejsze podwyżki płac ograniczą popyt. Ale na wysokość inflacji wpływać także będą niższa wartość złotego, co przełoży się na wyższe ceny importu oraz wysokie koszty produkcji związane z dotychczasowym wzrostem płac przy znacznym ograniczeniu wielkości produkcji.

Trudna do przewidzenia jest również skala i moment pojawienia się presji inflacyjnej za granicą - dodaje Maria Drozdowicz - Biec.?

Tendencja do osłabiania się złotego trwa już blisko pół roku. Z jednej strony sytuacja taka powinna sprzyjać polskim eksporterom. Jak się jednak wydaje przy tak znacznym spowolnieniu światowej gospodarki nie jest to czynnik, który mógłby istotnie im pomóc. Z drugiej strony słabszy złoty oznacza wzrost cen importu, które podrażają rodzimą produkcję, zaś dla tych firm, które nie importują surowców i półfabrykatów cena importu staje się ceną odniesienia. Słabnący złoty oznacza również wzrost długu publicznego denominowanego w walutach obcych, zaś dla przedsiębiorstw, które zabezpieczyły swe transakcje opcjami walutowymi lub spekulowały na nich w okresie gdy złoty się umacniał, oznacza to znaczne problemy finansowe.?

Przypomina, iż ceny importu do października wykazywały na razie niewielka tendencję do wzrostu. Jednak w kolejnych miesiącach z pewnością można spodziewać ich wzrostu, zwłaszcza, że w ostatnim czasie zdrożały nieco surowce. Dotyczy to nie tylko ropy, ale również miedzi i innych surowców. Zarówno zaognienie konfliktu na Bliskim Wschodzie, jak i problemy Europy z dostawami gazu sprzyjają wzrostowi cen tych surowców na światowych rynkach. Należy się też spodziewać wzrostu cen transportu i magazynowania. ?

- Menedżerowie przedsiębiorstw w swych opiniach na temat kształtowania się cen na oferowane przez ich firmy wyroby już od wiosny ubiegłego roku są coraz bardziej powściągliwi. Od trzech miesięcy przeważa odsetek firm, które zamierzają ceny obniżać nad odsetkiem tych firm, które zamierzają ceny podnosić - wylicza BIEC.

?Biuro zauważą, że co prawda tendencja do redukcji cen wśród producentów nie jest jeszcze tak silna jak w latach 2000-2001, jednak w najbliższym czasie problemy z coraz mniejszymi zamówieniami mogą tę tendencję wzmocnić. ?

?Analiza wskaźników makroekonomicznych pokazuje, że pomimo wyraźnych oznak spowolnienia gospodarczego, któremu towarzyszy zazwyczaj ograniczenie tempa wzrostu cen, pojawiają się czynniki, które w perspektywie kilku miesięcy mogą zagrozić ich stabilności. Wśród nich najistotniejsze działanie ma słabnący złoty i utrzymujące się nadal rosnące koszty wytwarzania - uważają analitycy.?

Koszty wytwarzania w przeliczeniu na jednego zatrudnionego w dalszym ciągu wzrastają. Pomimo że listopadowe dane GUS wskazują na spadek wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw, to jednak tempo ograniczania produkcji przekroczyło tempo redukcji realnych wynagrodzeń. W efekcie jednostkowe koszty wytwarzania w przeliczeniu na jednego zatrudnionego wzrastały - wylicza BIEC.? Dodatkowo możemy spodziewać się wyższej inflacji z powodu wzrostu podaży pieniądza , która będzie efektem realizacji planów antykryzysowych różnych rządów we wszystkich częściach świata. Bowiem wyższa inflacja w otoczeniu naszej gospodarki, spowoduje wzrost cen w kraju.

Dane gospodarcze
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Dane gospodarcze
Małe chwile radości dla kredytobiorców walutowych. Stopy procentowe w dół
Dane gospodarcze
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Dane gospodarcze
Dług publiczny Polski pobił kolejny rekord
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Dane gospodarcze
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński