Coraz więcej przybyszów mówiących po hiszpańsku opuszcza Stany Zjednoczone, bo prysło ich „amerykańskie marzenie”. Kryzys gospodarczy sprawił, że wielu postanawia wracać tam, skąd przybyli — wyjaśnia Javier, pracownik BGLogistics specjalizującej się w przeprowadzkach na terenie Ameryki Łacińskiej. — Dotyczy to zwłaszcza tych, którzy znaleźli się bez pracy i wolą wrócić do siebie i tam zacząć jakiś biznes.
Jednym z nich jest 32-letni Argentyńczyk Alejandro. Przez 6 lat pracował na czarno w restauracjach i hotelach w Miami. Postanowił wrócić do domu w maju. Dzięki oszczędnościom założy w Argentynie mały sklep spożywczy. Wyjeżdża, bo jest coraz trudniej. On nie stracił jeszcze pracy jak wielu jego kolegów. Odwrotnie, pracuje całymi dniami za te same pieniądze. Inżynier z Wenezueli, Ezequiel Lara mieszkał w Miami od 5 lat i też wraca, bo w listopadzie stracił pracę w banku Merrill Lynch. W ciągu 4 miesięcy dostał tylko jedną ofertę zatrudnienia i nie może więcej czekać, bo życie w USA jest drogie.
W Miami poziom bezrobocia (6,8 proc.) jest niższy niż w innych dużych miastach USA (w lutym 8,1 proc.), więc ściągają tu za pracą Amerykanie i w ten sposób odbierają ją imigrantom. Konsulaty krajów latynoskich, głównie Meksyku i Argentyny, notują więc zwiększoną liczbę zainteresowanych powrotami do ojczyzny.Latynosi to największa mniejszość etniczna w USA - jest ich 45,5 mln, czyli 15 proc. ludności.