– Szacujemy, że w tym roku eksport będzie na poziomie ubiegłorocznym – mówi Jerzy Galemba, rzecznik Węglokoksu (ta spółka eksportuje ponad 90 proc. polskiego surowca).
– Ale w zeszłym roku też prognozowaliśmy 10 mln ton, a było to ok. 6,7 mln – przypomina. Dlatego z prognozami na 2010 r. jest ostrożny – jego zdaniem bardziej wiarygodne pojawią się w drugiej połowie roku.
Eksport węgla będzie spadał, bo jego wydobycie jest coraz mniejsze z powodu coraz trudniejszego dostępu do surowca – twierdzą eksperci. Na zmniejszenie eksportu wpłyną też wymagania Unii, która zobowiązała kraje członkowskie do zwiększania udziału źródeł odnawialnych w produkcji energii. W Polsce wciąż ponad 90 proc. energii elektrycznej produkuje się z węgla. Oznacza to, że Polska straci swoje szóste miejsce wśród największych dostawców tego paliwa do państw Unii Europejskiej.
Co ciekawe – rządowa strategia dla górnictwa przyjęta w 2007 r. zakłada, że tegoroczny eksport surowca mógłby sięgnąć... 18 mln ton, a dopiero w 2013 r. spaść do 13,5 mln ton. Tymczasem zdaniem Galemby w ogóle trudno mówić o powrocie do 10 mln ton rocznie. W 2008 r. ceny węgla na świecie dochodziły do 200 dol. Dziś to poniżej 70 dol. Doliczając koszty transportu, eksport polskiego węgla nie jest opłacalny.