– Od początku obecnego kryzysu rynek pracy wciąż się pogarsza – wyjaśnił w Genewie dyrektor generalny MBP Juan Somavia. – Nasze przewidywania wskazują, że liczba ludzi bez pracy wzrośnie w tym roku, wobec roku 2007, o 39 – 59 mln – dodał.

Na tej podstawie Biuro ocenia, że łączna liczba bezrobotnych na świecie może dojść w końcu roku do 210 – 239 mln. Byłby to absolutny rekord. Oznaczałby globalną stopę bezrobocia 7,4 proc. – znacznie wyższą od 6,5 proc. zanotowanych w 2003 r. Był to wtedy najwyższy poziom od 1991 r.

W poprzedniej prognozie, z marca, MBP przewidywało wzrost bezrobocia o 52 mln osób w ciągu dwóch lat. Miało ono dojść do bezprecedensowego poziomu 230 mln. Prognozę tę oparto na założeniu przez MFW światowego wzrostu gospodarczego. Od tamtej pory fundusz zmienił jednak swe przewidywania. Teraz spodziewa się recesji o ok. 1,3 proc.

Głównymi ofiarami kryzysu będą młodzi ludzie. Wśród nich liczba bezrobotnych zwiększy się do 14 – 15 proc. w tym roku z 12 proc. w 2008 r. Dalsze ok. 200 mln ludzi dołączy do grona tych, którzy na życie mają zaledwie dwa dolary dziennie.

Zdaniem MBP ten rok będzie najgorszy w historii pod względem tworzenia nowych miejsc pracy, podczas gdy wzrost demograficzny powoduje, że co roku na rynek pracy przybywa 45 mln ludzi.