Część danych wskazujących, że tempo ożywienia gospodarczego po raz drugi w ostatnich miesiącach zaskoczyło ekonomistów tej waszyngtońskiej instytucji, już wczoraj wyciekła do mediów.
Jak ujawnił dziennik „Handelsblatt”, światowy produkt krajowy brutto skurczy się w tym roku według Międzynarodowego Funduszu Walutowego o 1,1 proc., a w 2010 r. wzrośnie o 3,1 proc., czyli tyle samo, ile w roku ubiegłym. Jeszcze w lipcu Fundusz prognozował, że wskaź- nik ten tąpnie w bieżącym roku o 1,4 proc., po czym w przyszłym roku odbije się o 2,5 proc.
Także w Niemczech, w które kryzys uderzył wyjątkowo mocno, recesja będzie płytsza, niż dotąd zakładano. Gospodarka naszego głównego partnera handlowego w tym roku załamie się o 5,3 proc., zamiast o 6,2 proc., a w 2010 r. powiększy się o 0,3 proc., zamiast zmniejszyć się o 0,6 proc.
Poprawiające się perspektywy gospodarki doprowadziły do zdecydowanego wzrostu wycen aktywów na rynkach finansowych, co z kolei pozytywnie wpłynęło na kondycję sektora finansowego. Jak ocenił MFW w opublikowanym wczoraj raporcie na ten temat, w latach 2007 – 2010 instytucje finansowe na całym świecie poniosą straty na niespłacanych terminowo kredytach, nietrafionych inwestycjach oraz toksycznych aktywach, łącznie rzędu 3,4 bln dol. W kwietniu Fundusz zakładał, że odpisy te będą o 0,6 bln dol. większe.
Różnica ta odzwierciedla przede wszystkim mniejsze oczekiwane straty funduszy emerytalnych oraz towarzystw ubezpieczeniowych. Prognoza strat banków, które w związku z pogarszającą się wciąż sytuacją na rynku pracy borykają się ze wzrostem odsetka nieregularnie spłacanych kredytów, została bowiem utrzymana na niezmienionym poziomie 2,8 bln dol. Liczba ta uwzględnia 1,3 bln dol. strat faktycznie odnotowanych w sektorze bankowym od chwili wybuchu kryzysu w 2007 r. do końca czerwca br. oraz 1,5 bln dol., które będzie on musiał zdaniem MFW odpisać do końca 2010 r.