Wzrost PKB: eksperci się mylili

Nasza gospodarka wzrośnie w tym roku o 1 – 1,8 proc. PKB. Takie są ostatnie szacunki. A może ekonomiści jeszcze je podwyższą?

Publikacja: 09.11.2009 01:35

Ekonomiści są przekonani, że w 2010 r. będziemy obserwować dalszy wzrost polskiej gospodarki. Najbar

Ekonomiści są przekonani, że w 2010 r. będziemy obserwować dalszy wzrost polskiej gospodarki. Najbardziej optymistyczna prognoza Bank of America Merril Lynch mówi o 3,5 proc.

Foto: Rzeczpospolita

W połowie roku Komisja Europejska wieszczyła u nas recesję, PKB miał się skurczyć o 1,4 proc., podobnie uważały MFW (-0,7 proc.) i OECD (-0,4 proc.). Reszta instytucji i banków twierdziła, że bez stagnacji się nie obejdzie. Minęło kilka miesięcy i eksperci biją się w piersi: pomyliliśmy się.

– Odbiła gospodarka strefy euro, co przełoży się także na nasz PKB – tłumaczy Radosław Bodys, ekonomista Bank of America Merrill Lynch. Jego zdaniem na początku tego roku eksperci ogłosili, a potem sami uwierzyli, że to będzie recesja stulecia. Według sondaży pogarszały się nastroje przedsiębiorców i konsumentów, a to miało się przełożyć na poziom produkcji i sprzedaży. Prognozy dotyczące inwestycji pchały w dół doniesienia, że kraje i firmy będą miały problemy z pozyskaniem finansowania. Po czym okazało się, że kryzys nie jest ani tak głęboki, ani tak długi, jak się spodziewano.

– Wzrost PKB w trzecim i czwartym kwartale roku będzie dużo powyżej oczekiwań rynku – przekonuje Bodys. – Sądzę, że w przypadku Polski przekroczy poziom 1,5 – 2 proc. w trzecim i 3 proc. PKB w czwartym kwartale. Do niedawna uważano, że trzeci kwartał będzie najgorszy w roku.

Z kolei Jakub Borowski, główny ekonomista Invest Banku, przekonuje, że instytucje i banki nie tyle się pomyliły, ile nie doceniły pewnych zjawisk.

– Wiadomo było, że mając w perspektywie Euro 2012 i wyzwania związane z inwestycjami drogowymi, rząd nie pozwoli sobie na bezczynność – mówi Borowski. – Poza tym w czasie ostatniego kryzysu firmy masowo zwalniały ludzi, stąd szacunki, że bezrobocie sięgnie 14 proc., a tymczasem okazało się, że pracodawcy obcinają bonusy i pensje, a nie etaty, i bezrobocie sięga zaledwie 11 proc. Jeden punkt procentowy mniej to aż 150 tys. tych, którzy nadal mają pracę.

Reklama
Reklama

Weryfikacje prognoz – jak zaznacza Jarosław Janecki, główny ekonomista Societe Generale – zaczęły się dopiero po ogłoszeniu przez GUS twardych danych za drugi kwartał roku. Janecki za nietrafione prognozy wini brak przekonania ekspertów, że nasza gospodarka jest odporna na szoki zewnętrzne. Poza tym jego zdaniem nie docenili oni faktu, że nasz rząd obniżył od stycznia podatki dochodowe.

W połowie roku Komisja Europejska wieszczyła u nas recesję, PKB miał się skurczyć o 1,4 proc., podobnie uważały MFW (-0,7 proc.) i OECD (-0,4 proc.). Reszta instytucji i banków twierdziła, że bez stagnacji się nie obejdzie. Minęło kilka miesięcy i eksperci biją się w piersi: pomyliliśmy się.

– Odbiła gospodarka strefy euro, co przełoży się także na nasz PKB – tłumaczy Radosław Bodys, ekonomista Bank of America Merrill Lynch. Jego zdaniem na początku tego roku eksperci ogłosili, a potem sami uwierzyli, że to będzie recesja stulecia. Według sondaży pogarszały się nastroje przedsiębiorców i konsumentów, a to miało się przełożyć na poziom produkcji i sprzedaży. Prognozy dotyczące inwestycji pchały w dół doniesienia, że kraje i firmy będą miały problemy z pozyskaniem finansowania. Po czym okazało się, że kryzys nie jest ani tak głęboki, ani tak długi, jak się spodziewano.

Reklama
Dane gospodarcze
Rosja się kurczy. Kreml utajnia dane demograficzne
Dane gospodarcze
To ta projekcja inflacji przekonała RPP do obniżki stóp procentowych
Dane gospodarcze
Kierunek dla stóp procentowych w Polsce: w dół, choć raczej nie w cyklu
Dane gospodarcze
Adam Glapiński, prezes NBP: RPP jest skłonna dalej obniżać stopy procentowe
Dane gospodarcze
Niespodzianka. RPP obniżyła stopy procentowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama