Oba te wyniki, jakie podał GUS przewyższają prognozy analityków. Mediana wskaźnika bieżącego parkietu to 13 proc. Analitycy podkreślają, że rok temu nie było tak wyraźnego przyspieszenia sprzedaży (wzrosła w cenach stałych o 2,3 proc.). Był to efekt podniesienia stawek vat. Konsumenci starali się dokonać większych zakupów do końca 2010 roku, a w styczniu 2011 dynamika sprzedaży zmniejszyła się. Teraz tendencja jest odwrotna: pomaga efekt niskiej bazy. Najlepszym przykładem są obecne najwyższe wzrosty sprzedaży, (liczone w cenach stałych) motoryzacji i przedsiębiorstw handlujących pojazdami samochodowymi, motocyklami, częściami ( wzrost o 32,4 proc. , po spadku przed rokiem o 2,6 proc.)
Z danych GUS wynika, że wciąż kupujemy sprzęt AGD/RTV – wzrost o 19,3 proc. Zmniejszyła się dynamika wzrostu zakupów w dyskontach ( wzrost o 14,1 proc). Sprzedaż paliw wzrosła o 6,5 proc. A żywności, napojów i wyrobów tytoniowych, po spadkach w trzech poprzednich miesiącach oraz przed rokiem, wzrosła w skali roku o 6,3 proc.
Jednak Aleksandra Świątkowska, ekonomistka BOS zwraca uwagę, że po wykluczeniu najbardziej zmiennych kategorii tj. sprzedaży samochodów, żywnosci i paliw, wskaźnik sprzedaży w styczniu w dalszym ciągu obniżał się: - Jest to 9,2 proc, w skali roku po 12,1 proc w grudniu. Może być to pochodna utrzymujących się negatywnych tendencji w zakresie popytu gospodarstw domowych, czyli słabszej sytuacji na rynku pracy oraz wpływu inflacji na wysokość dochodów osób prywatnych – tłumaczy ekonomistka.
Także Piotr Bielski, ekonomista Banku Zachodniego WBK, uważa, że szybki wzrost sprzedaży jest wynikiem niskiej bazy sprzed roku: - Sprzedaż po wyłączeniu samochodów i paliw wzrosła w styczniu o 8 proc. w skali roku. Na bardziej wiarygodny obraz tego, co dzieje się z popytem konsumentów trzeba będzie zaczekać do publikacji danych za kolejne miesiące. – uważa analityk, ale dodaje, że spodziewa się słabnącej dynamiki sprzedaży detalicznej - Warto zwrócić uwagę na wyraźnie spadkową tendencję optymizmu konsumentów od kilku miesięcy. Dzisiejsze dane GUS na temat koniunktury konsumenckiej mają najniższe poziomy od marca 2009 roku – przypomina Piotr Bielski.