Powolne wychodzenie z dołka

Gospodarka najgorsze ma już prawdopodobnie za sobą, ale punkt zwrotny jest jeszcze daleko. Stagnacja może potrwać co najmniej do jesieni.

Publikacja: 01.07.2013 00:54

Powolne wychodzenie z dołka

Foto: Bloomberg

W minionym kwartale polski PKB wzrósł o 0,8 proc. wobec szacowanych wstępnie przez GUS 0,5 proc. w pierwszych trzech miesiącach roku. Tak wynika ze średniej prognoz zebranych przez „Rz" wśród 15 instytucji finansowych. Dobra wiadomość jest taka, że już nie hamujemy, ale na prawdziwe ożywienie możemy jeszcze długo czekać.

Wstępny szacunek PKB za II kwartał GUS poda w połowie sierpnia. – Patrząc na dane miesięczne, wiele wskazuje, że drugi kwartał był bardzo podobny do pierwszego. Widać poprawę pewnych trendów w eksporcie czy konsumpcji, ale jednocześnie mamy fatalne dane z sektora budowlanego. Informacje pozytywne i negatywne więc się równoważą – uważa Ignacy Morawski, główny ekonomista PBP.

Miniony kwartał eksporterzy rozpoczęli solidnym wzrostem sprzedaży za granicę. Liczona w euro wzrosła o ponad 12 proc. I to właśnie w silnym eksporcie, przy jednoczesnym spadku wartości importu, ekonomiści upatrują szans na poprawę sytuacji gospodarczej w kolejnych kwartałach. – Drugie półrocze będzie „ciągnięte" eksportem netto, czemu dodatkowo sprzyja obecna słabość złotego – przyznaje Marcin Mrowiec, główny ekonomista Pekao. – Widać, że drgnęło ostatnio w branżach eksportowych, głównie produkcji samochodów, mebli, sprzętu elektronicznego. Mam jednak wątpliwości co do trwałości tej poprawy – uważa Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole. Przypomina, co pokazały majowe wskaźniki wyprzedzające koniunktury PMI. – W Chinach, USA i Niemczech mamy szybkie spadki nowych zamówień eksportowych. To jest sygnał spowolnienia handlu międzynarodowego i Polska, jako podwykonawca produkcji w strefie euro, głównie w Niemczech, może zostać tym dotknięta – mówi Borowski.

Ekonomiści liczą na to, że drugim jasnym punktem w gospodarce będzie poprawa konsumpcji prywatnej. Sprzedaż detaliczna w maju wzrosła co prawda tylko o 0,5 proc., ale analitycy spodziewają się, że w czerwcu rosła już nieco szybciej – według średniej prognoz o 1,1 proc. Większym wydatkom sprzyja bardzo niska inflacja. Jedna trzecia analityków w ankiecie „Rz" prognozuje, że w czerwcu wzrost cen wyhamował do 0,2 proc. Jeśli to się potwierdzi, był to najniższy poziom w historii. Według średniej prognoz inflacja wyniosła 0,3 proc. Tak wolno ceny rosły ostatnio ponad dekadę temu.

Przy wciąż mizernym wzroście wynagrodzeń (w czerwcu, według prognoz średnia płaca w sektorze przedsiębiorstw wzrosła o 2,2 proc.), niska inflacja oznacza, że realnie nasze dochody rosną szybciej niż jeszcze rok temu (wtedy ceny rosły o 1 pkt. proc. szybciej niż płace). To daje nadzieję, że Polacy nie będą już tak mocno ograniczać wydatków. – Oczekujemy, że II kwartał przyniósł niewielką poprawę i konsumpcja wzrosła o 0,3 proc. wobec stagnacji w I kwartale – mówi Mrowiec.

Dodatkowo wygląda na to, że banki zaczęły łaskawiej patrzeć na starających się o kredyt konsumpcyjny. – W maju wartość tych pożyczek wzrosła o 1 mld zł, podczas gdy w kwietniu i marcu przyrost wynosił ok. 0,3 mld zł. Widać, że banki poluzowały kryteria kredytowe i ci, którzy do tej pory nie mogli pożyczyć, ustawiają się teraz w kolejkach – zauważa Borowski.

Ekonomiści spodziewają się też, że w najbliższych miesiącach nie będzie już spadać liczba zatrudnionych, ale sytuacja na rynku pracy wciąż będzie trudna. Według prognoz w czerwcu stopa bezrobocia wyniosła 13,2 proc. i spadła w ciągu miesiąca z 13,5 proc., ale to oznacza, że bezrobotnych wciąż jest ponad 2 mln. Rok temu w tym samym czasie bezrobocie wynosiło 12,3 proc.

Mimo że są to pozytywne informacje, ożywienie gospodarki w drugim półroczu wciąż stoi pod dużym znakiem zapytania. – Jest za wcześnie, by wyrokować, czy już wyraźniej odbijamy, czy też musimy poczekać do późnego lata, a nawet jesieni – przyznaje Ignacy Morawski.

Najsłabszym ogniwem naszej gospodarki wciąż pozostają inwestycje. Zwraca na to uwagę bank HSBC, który obniżył swoje oczekiwania co do ożywienia polskiej gospodarki w kolejnych kwartałach.

– Globalny cykl handlowy okazuje się słabszy, obniżane są prognozy wzrostu dla rynków wschodzących i strefy euro. Będzie to miało również negatywny wpływ na inwestycje w Polsce, oczekujemy obecnie głębszego spadku w obszarze aktywności inwestycyjnej w 2013 roku – mówi Agata Urbańska-Giner, ekonomistka banku HSBC ds. Europy Środkowo-Wschodniej.

Bank spodziewa się, że po wzroście w II kwartale o 0,8 proc. polski PKB wzrośnie o 1 proc. w III kw. i o 1,4 proc. w IV kw. Zdaniem ekonomistki sama poprawa realnych dochodów Polaków nie da gospodarce wystarczającego bodźca, aby mogła rosnąć szybciej. – Kluczową odpowiedzią decydentów na niższy od oczekiwań wzrost gospodarczy powinno być więcej działań stymulujących wzrost – dodaje.

Szanse na wyraźne ożywienie gospodarcze są coraz mniejsze także w ocenie Banku Nomura. – Nie widać podobnych sygnałów odbicia, jakie widzieliśmy w 2008 r. Dlatego przesuwamy nasze oczekiwania ożywienia polskiej gospodarki z końca II kw. na połowę III kw. – mówi Peter Montalto, ekonomista banku.

Bank centralny poda nowe prognozy

Obniżka stóp w lipcu ostatnia?

Główna stopa procentowa spadnie do 2,5 proc. i taka pozostanie do końca roku.  Tak wynika z prognoz 23 instytucji finansowych ankietowanych przez „Rz". Tylko analitycy BOŚ spodziewają się, że główna stopa procentowa pozostanie na obecnym poziomie 2,75 proc. Rada Polityki Pieniężnej spotyka się we wtorek. W środę poznamy decyzję co do wysokości stóp procentowych. Podczas lipcowego posiedzenia Rada zapozna się z najnowszą projekcją inflacyjną. – Te prognozy skłonią Radę do obniżki kosztu pieniądza do rekordowo niskiego poziomu. Ostatnie wypowiedzi niektórych członków RPP pozwalają przypuszczać, że będzie to ostatnia obniżka – uważa Piotr Kalisz, główny ekonomista Banku Handlowego. Nawet Andrzej Bratkowski, dotychczas najbardziej gołębi członek RPP, stwierdził ostatnio, że lipiec to ostatni moment na obniżkę stóp, a spadek o 0,25 pkt. proc. byłby wystarczający. Niektórzy analitycy wskazują jednak, że to ostatnie lipcowe cięcie powinno być ostrzejsze. – Oczekujemy, że w lipcowej projekcji ścieżka inflacji do końca 2013 r. będzie znacząco poniżej prognozowanej w marcu, a w II połowie 2014 r. ścieżki te będą zbliżone. To oznacza, że do końca przyszłego roku inflacja nie przekroczy 2 proc., czyli będzie niższa niż cel inflacyjny – mówi Jakub Borowski z Credit Agricole. Jego zdaniem takie prognozy to mocny argument na rzecz obniżenia stóp procentowych nawet o 0,5 pkt. proc. Zdaniem ekonomisty na tak głębokie cięcie Rada się jednak nie zdecyduje, m.in. dlatego, że ostatnio mocno osłabił się złoty. W wywiadzie dla „Rz" członek RPP Jerzy Hausner nie wykluczył, że cykl luzowania może być kontynuowany po wakacjach.

–agmk

W minionym kwartale polski PKB wzrósł o 0,8 proc. wobec szacowanych wstępnie przez GUS 0,5 proc. w pierwszych trzech miesiącach roku. Tak wynika ze średniej prognoz zebranych przez „Rz" wśród 15 instytucji finansowych. Dobra wiadomość jest taka, że już nie hamujemy, ale na prawdziwe ożywienie możemy jeszcze długo czekać.

Wstępny szacunek PKB za II kwartał GUS poda w połowie sierpnia. – Patrząc na dane miesięczne, wiele wskazuje, że drugi kwartał był bardzo podobny do pierwszego. Widać poprawę pewnych trendów w eksporcie czy konsumpcji, ale jednocześnie mamy fatalne dane z sektora budowlanego. Informacje pozytywne i negatywne więc się równoważą – uważa Ignacy Morawski, główny ekonomista PBP.

Pozostało 90% artykułu
Dane gospodarcze
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Dane gospodarcze
Dług publiczny Polski pobił kolejny rekord
Dane gospodarcze
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński
Dane gospodarcze
Produkcja przemysłowa w Niemczech spadła w październiku. Rząd uspokaja
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Dane gospodarcze
Zagadkowy komunikat RPP. Rząd chciał rozwiać niepewność, wyszło inaczej