Mocniej od prognoz wyhamowała również inflacja HICP, czyli liczona według metodologii Eurostatu. Zeszła ona z 6,4 proc. do 4,3 proc., podczas gdy średnio spodziewano się, że wyniesie 4,5 proc. Liczona przez niemiecki urząd statystyczny inflacja bazowa (czyli nie obejmująca cen żywności, paliw i energii) wyhamowała z 5,5 proc. do 4,1 proc., a wzrost cen usług zszedł z 5,1 proc. do 4 proc. Te dane mogą utwierdzić Europejski Bank Centralny, że dalsze podwyżki stóp procentowych nie są już potrzebne.
Czytaj więcej
Aktywność w gospodarce Niemiec zmaleje w tym roku o 0,6 proc., zamiast wzrosnąć o 0,3 proc., jak wydawało się wiosną – oceniają analitycy wpływowych think-tanków.
- W przypadku Niemiec, na odczyty inflacji z miesięcy letnich wpływało kilka efektów bazowych. O ile niższe ceny energii przyczyniały się do hamowania inflacji, to zakończenie tymczasowych rządowych programów wsparcia energetycznego oraz programu taniego transportu publicznego zwiększyło presję na wzrost cen. Miesięczne zmiany cen kreślą jednak bardziej skomplikowany obraz niemieckiej inflacji - wskazuje Carsten Brzeski, ekonomista ING.
- Wygląda to dobrze, ale trzeba pamiętać, że Niemcy negatywnie odstają obecnie od reszty Europy pod względem tempa wzrostu gospodarczego. Mimo to, można uznać EBC nie ma już nic do zrobienia. Możliwe, że zrobił on już nawet zbyt dużo - twierdzi Frederik Engholm, główny strateg Nykredit.
EBC 14 września podniósł swoją główną stopę procentową o 25 pb., do 4,5 proc. Była to jej dziesiąta podwyżka z rzędu. Christine Lagarde, szefowa EBC, zasugerowała jednak wówczas, że główna stopa pozostanie na takim poziomie przez dłuższy czas.