Całkowite obciążenie banków z tytułu spreadu i restrukturyzacji kredytów po wprowadzeniu prezydenckiej ustawy wyniosłoby 66,9 mld zł, a przy wzroście kursu walutowego o 25 proc. sięgnie astronomicznej kwoty 103 mld zł – wynika z wyliczeń KNF. Sam koszt zwrotu z tytułu spreadów dla wszystkich banków to 15,2 mld zł, przy czym 12,1 mld zł dotyczyłoby kredytów aktualnie znajdujących się w bilansie banku.
Demolka systemu finansowego
Zaprezentowana w styczniu propozycja prezydencka zakłada trzy mechanizmy restrukturyzacji kredytów walutowych, m.in. spłatę kredytu po tzw. kursie sprawiedliwym obliczanym indywidualnie w zależności od kursu zaciągnięcia, co w praktyce oznacza przewalutowanie, zwrot klientom kwoty pobranej w ramach spreadów walutowych.
Kancelaria Prezydenta nie oszacowała kosztów wprowadzenia tej propozycji, ale zwróciła się o to do KNF. Komisja policzyła jej skutki dla czterech scenariuszy w dwóch wariantach. Dla bazowego wariantu zakładającego, że kurs walutowy oraz oprocentowanie byłyby takie jak na koniec 2015 roku, w poszczególnych wariantach obciążenia banków wyniosłyby od 44,6 mld zł do 67,2 mld zł. Jednak w scenariuszu ocenianym przez banki jako najbardziej prawdopodobny, biorąc pod uwagę charakterystykę portfela kredytowego, łączny koszt wyniósłby 66,9 mld zł.
– Obciążenie banków w tym wariancie sięga sześciokrotności wyniku finansowego netto przewidywanego przez banki na 2016 rok – podała KNF. Jednocześnie nadzorca podaje, że rozłożenie obciążeń na różne grupy banków nie byłoby symetryczne.
Kłopoty banków oznaczałyby poważne problemy dla całego państwa oraz klientów. Największy zwrot ze spreadów oraz wartość umorzeń nastąpiłyby w grupie pięciu największych banków, ale te wypracowują relatywnie wysokie wyniki finansowe i przewidywane zyski byłyby wystarczające do pokrycia zwrotów ze spreadu, Jednak koszty umorzeń w wyniku restrukturyzacji stanowią już trzykrotność wyniku finansowego.