To, czy sankcje nałożone na Rosję są skuteczne, jest przedmiotem sporu ekspertów trwającego już od wielu miesięcy. Nie ulega wątpliwości, że gospodarka Rosji nie doznała natychmiastowego załamania, ale nie da się też ukryć, że poniosła szkody.
Zwolennicy tezy o ograniczonej skuteczności sankcji często zwracają uwagę, że rubel umocnił się od początku roku o 23 proc. wobec dolara – najbardziej spośród wszystkich znaczących walut świata. Zostało to jednak osiągnięte w wyniku ograniczeń administracyjnych na wymianę walut oraz załamania importu, któremu towarzyszył w ostatnich miesiącach wciąż stosunkowo wysoki eksport rosyjskich surowców energetycznych. Zwolennicy tezy o dużej skuteczności sankcji wskazują natomiast m.in. na dane o załamaniu rosyjskiej sprzedaży aut i motocykli – ze 114,4 tys. sztuk w lutym do zaledwie 27,8 tys. w czerwcu. Produkcja pojazdów w Rosji była w maju aż o 66 proc. mniejsza niż przed rokiem, a produkcja AGD spadła o 60 proc.
Czytaj więcej
Kreml może maskować skalę załamania gospodarki, utajniając część statystyk. W danych, które jeszcze publikuje, można natomiast znaleźć dużo zastanawiających anomalii.
Choć według oficjalnych danych sprzedaż detaliczna w Rosji spadła w maju o 10,1 proc. rok do roku, a w czerwcu o 9,6 proc., to specjalny wskaźnik liczony przez Sbierbank sugerował jej spadki o około 20 proc.