Droga do ożywienia otwarta

W żadnym kwartale 2010 r. wzrost gospodarczy nie będzie wolniejszy niż 2,5 proc. PKB

Publikacja: 18.01.2010 00:52

Szacunki PKB w I kwartale podwyższone o ponad 1 pkt proc. Ale najszybsze tempo wzrostu PKB według śr

Szacunki PKB w I kwartale podwyższone o ponad 1 pkt proc. Ale najszybsze tempo wzrostu PKB według średniej prognoz polska gospodarka może odnotować w ostatnim kwartale tego roku.

Foto: Rzeczpospolita

Takie wyniki przynoszą najnowsze prognozy zebrane przez „Rzeczpospolitą” i „Parkiet” w ramach konkursu na najlepszego analityka makro. Konkurs jest organizowany we współpracy z NBP.

Ekonomiści sądzą, że początek roku może być minimalnie lepszy niż kolejne miesiące. Zdaniem Jacka Wiśniewskiego, głównego ekonomisty Raiffeisen Bank Polska, w ten sposób da o sobie znać efekt bazy – bieżące wyniki będziemy porównywać z początkiem 2009 r., kiedy negatywny efekt związany z wybuchem kryzysu finansowego był najsilniejszy.

– Do tego dochodzi wpływ odbudowy zapasów w firmach. Nie można jednak powiedzieć, że mamy do czynienia z faktyczną wyraźną poprawą koniunktury – uważa Jacek Wiśniewski. Tak tłumaczy swoje prognozy – bardziej pesymistyczne od średniej rynkowej.

Według analityków Raiffeisen Bank Polska w I kwartale możemy wprawdzie liczyć na wzrost gospodarczy przekraczający 2 proc. w skali roku. Kolejne kwartały będą już jednak słabsze. – Z rzeczywistą poprawą będziemy mieć do czynienia wówczas, gdy ruszy eksport albo gdy nastąpi ożywienie w konsumpcji, które widzielibyśmy w comiesięcznych danych o sprzedaży detalicznej – argumentuje Wiśniewski.

Większym optymistą jest Paweł Mizerski, zarządzający portfelami dłużnymi w firmie ubezpieczeniowej AXA Życie. Jego zdaniem w kolejnych kwartałach wzrost gospodarczy może przekraczać 3 proc. – Zwykle w momencie poprawy koniunktury analitycy nie wierzą w szybszy wzrost – mówi Mizerski. Dodaje, że liczy na ożywienie popytu wewnętrznego. – Sytuacja na rynku pracy jest przecież wyraźnie lepsza, niż obawialiśmy się jeszcze kilka miesięcy temu. Stopa bezrobocia nie jest tak wysoka, jak prognozowano na początku 2009 r. – wyjaśnia.

Zaznacza jednak, że istotnym czynnikiem dla naszej gospodarki jest sytuacja w Niemczech. – W ostatnim czasie bieżące dane z gospodarki realnej są tam gorsze od oczekiwań. Optymizm można natomiast wiązać ze wskaźnikami wyprzedzającymi – wskazuje Paweł Mizerski.

Z ankiety wynika, że ekonomiści liczą na to, że jeszcze w pierwszej połowie roku na plus wyjdą inwestycje. Nakłady brutto na środki trwałe w ostatnich kilku kwartałach spadały, obniżając tempo wzrostu PKB. W tym roku można się spodziewać, że pomogą dynamice całej gospodarki – choć w ograniczony sposób, bo w najlepszym z punktu widzenia dynamiki inwestycji IV kwartale 2010 r. ich roczny wzrost wyniesie 2 – 3 proc.

Analityków nie martwi inflacja. Ich zdaniem już w II kwartale średnie tempo wzrostu cen będzie poniżej celu RPP. – Inflacja netto, czyli ta część, która jest związana z czynnikami popytowymi, będzie spadać. Tu duże znaczenie będzie mieć kurs złotego, który sprzyja obniżaniu cen – uważa Mizerski.

Prawdopodobnie końcówka roku przyniesie już lekki wzrost inflacji. – Będzie on się wiązał głównie z cenami żywności czy ropy naftowej, czyli z czynnikami zewnętrznymi. W kraju znaczenie mogą mieć ceny administracyjne – dodaje Wiśniewski.

– Na świecie widać już, że ceny żywności przestają działać deflacyjnie i zaczynają się przyczyniać do wzrostu inflacji. To będzie widać również w Polsce – zgadza się Paweł Mizerski.

Wciąż stosunkowo wolny wzrost gospodarczy oznacza, że nie należy się obawiać wzrostu deficytu na rachunku obrotów bieżących – to podstawowy czynnik świadczący o poziomie stabilności zewnętrznej gospodarki. Ekonomiści są zdania, że w I kwartale deficyt może wynieść ok. 1,5 mld euro, później będzie się nieco zwiększał, by pod koniec roku przekroczyć 2 mld euro. Dla porównania – w 2008 r., gdy mieliśmy do czynienia z szybkim wzrostem PKB – kwartalny deficyt obrotów bieżących regularnie przekraczał 4 mld euro.

[ramka][srodtytul]Kto najlepiej przewidział gospodarczą przyszłość[/srodtytul]

III kwartał 2009 r. jest ostatnim, dla którego dysponujemy kompletem danych i możemy ocenić trafność prognoz. Na rok przed rozpoczęciem tego okresu nikt nie był w stanie przedstawić trafnej prognozy wzrostu PKB, a przewidzenie tempa wzrostu cen nie sprawiało szczególnego kłopotu. Paweł Mizerski z Axy Życie, który najlepiej prognozował sytuację gospodarczą dla tego okresu, jesienią 2008 r. – gdy mieliśmy do czynienia z początkiem kryzysu finansowego – spodziewał się, że wzrost PKB w III kwartale 2009 r. wyniesie 4 proc. Można go było wówczas ocenić jako pesymistę, bo średnia prognoz rynkowych wynosiła 4,4 proc. Najbliższy przedstawienia trafnej prognozy zarządzający firmy ubezpieczeniowej był pod koniec 2008 r., gdy oceniał, że wzrost PKB w III kwartale 2009 r. wyniesie 1,5 proc. [/ramka]

[ramka][srodtytul]Konkurs[/srodtytul]

Trwa kolejna edycja konkursu na najlepszy zespół analityków rozpisanego przez NBP oraz „Rz” i „Parkiet”. Celem konkursu jest wyróżnienie ekonomistów, którzy przygotowują najbardziej trafne prognozy. W połowie 2010 r. oceniona zostanie trafność prognoz na 2009 r. dotyczących PKB, inflacji, inwestycji i salda na rachunku obrotów bieżących. Prognozy są ważone z punktu widzenia znaczenia danych (za bardziej istotne uznajemy prognozy PKB i inflacji). Poza tym większą wagę mają prognozy, które są przygotowywane z większym wyprzedzeniem. W pierwszej edycji konkursu wygrał zespół Banku Pekao. [/ramka]

Dane gospodarcze
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Dane gospodarcze
Małe chwile radości dla kredytobiorców walutowych. Stopy procentowe w dół
Dane gospodarcze
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Dane gospodarcze
Dług publiczny Polski pobił kolejny rekord
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Dane gospodarcze
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński