Międzynarodowy Fundusz Walutowy ma coraz lepsze zdanie o światowej gospodarce. W najnowszym raporcie World Economic Outlook zrewidował w górę o 0,8 punktu procentowego szacowany wzrost PKB na ten rok. Ma on sięgnąć już 3,9 proc., podczas gdy jeszcze w 2009 roku gospodarka skurczyła się o 0,8 proc.
W kolejnym roku będzie jeszcze lepiej – świat ma się rozwijać w 2011 roku już w tempie 4,3 proc. Eksperci funduszu wierzą, że po dwóch latach kryzysu gospodarki największych krajów świata będą znacznie szybciej odzyskiwały kondycję, niż przewidywano wcześniej. Oczywiście nie wszędzie tempo rozwoju będzie identyczne. Gospodarczymi tygrysami pozostają kraje azjatyckie, które dość ostro wybijają się w górę. Fundusz prognozuje, że tempo rozwoju Chin w najbliższych dwóch latach oscylować będzie wokół 10 proc. PKB, a Indii – blisko 8 proc. PKB. Znacznie wolniej kryzysowe lata odrabiają rozwinięte gospodarki. Niemcy, Francja i Włochy mogą liczyć na wzrost o zaledwie 1 – 2 proc., Hiszpanom zaś eksperci wróżą jeszcze skurczenie gospodarki w tym roku o 0,6 proc.; wynik powyżej zera odnotują oni dopiero za rok.
Lepiej sytuacja może wyglądać w Polsce i państwach ościennych. Fundusz co prawda nie podaje jednostkowych prognoz dla poszczególnych krajów, ale dla całej Europy Środkowej i Wschodniej szacuje wzrost rzędu 2 proc. w tym i 3,7 proc. w przyszłym roku. Zdaniem MFW w państwach rozwiniętych wzrost PKB będzie powolny i w dużej mierze uzależniony od bodźców pomocowych rządu.
– Tempo wzrostu PKB w kolejnych miesiącach i latach zależeć będzie od decyzji politycznych i działań poszczególnych rządów – stwierdził Olivier Blanchard, główny ekonomista MFW, w komentarzu wideo zamieszczonym w Internecie. – To one będą bowiem wpływać na poziom popytu prywatnego.
Dyrektor zarządzający MFW Dominique Strauss-Kahn ostrzegł, że jeśliby kraje zbyt szybko zrezygnowały z programów pomocowych i zakręciły kurek z pieniędzmi, ryzyko powrotu do recesji znacznie by wzrosło.