Prawie co czwarty bezrobotny mężczyzna nie szuka pracy, bo uważa, że jej nie znajdzie – wynika z „Diagnozy Społecznej 2009”, przeprowadzonej przez zespół pod kierunkiem prof. Janusza Czapińskiego. Z kolei co trzecia bezrobotna kobieta pytana, dlaczego nie szuka pracy, podaje jako przyczynę opiekę nad dziećmi. [wyimek]500 mln zł zarezerwowane jest w Funduszu Pracy na pokrycie składek zdrowotnych dla bezrobotnych w tym roku[/wyimek]
Profesor Janusz Czapiński uważa, że spora część tych osób, które zarejestrowały się w urzędach, a rzeczywiście nie są bezrobotne, zrobiła to, bo chce mieć zapewnioną bezpłatną opiekę medyczną.
– To od wielu lat jest dla nas prawdziwy i poważny problem – przyznaje Czesława Ostrowska, wiceminister pracy, i dodaje, że resort wspólnie z Ministerstwem Zdrowia jesienią przedstawi zmianę sposobu ubezpieczenia zdrowotnego bezrobotnych. – Za wcześnie, by podawać szczegóły – zastrzega wiceminister Ostrowska. Tłumaczy, że w tym roku w Funduszu Pracy na składki zdrowotne za bezrobotnych przeznaczonych jest ok. 500 mln zł. – A sam transfer dokumentów pomiędzy urzędami pracy, samorządami lokalnymi i pomocą socjalną o rejestracji i udzielaniu świadczeń zdrowotnych bezrobotnym kosztuje 200 mln zł.
[srodtytul]Społeczne zalety bezrobocia[/srodtytul]
Bezrobotni nie płacą składek na ubezpieczenie zdrowotne. Robi to za nich budżet państwa, a właściwie przedsiębiorcy, bo składki opłacane są z Funduszu Pracy. Gdy wprowadzono te ubezpieczenia na początku 1999 roku, w ciągu czterech miesięcy bezrobocie wzrosło o ok. 2,5 proc. tylko dlatego, że ok. 350 tys. ludzi nagle zarejestrowało się w urzędach pracy.