Bezrobotni z wyboru

Wielu osobom bez pracy zależy głównie na opiece medycznej. Prawie połowa nie szuka pracy lub nie interesuje ich otrzymanie minimalnego wynagrodzenia

Publikacja: 20.07.2009 02:05

Urząd Pracy

Urząd Pracy

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

Prawie co czwarty bezrobotny mężczyzna nie szuka pracy, bo uważa, że jej nie znajdzie – wynika z „Diagnozy Społecznej 2009”, przeprowadzonej przez zespół pod kierunkiem prof. Janusza Czapińskiego. Z kolei co trzecia bezrobotna kobieta pytana, dlaczego nie szuka pracy, podaje jako przyczynę opiekę nad dziećmi. [wyimek]500 mln zł zarezerwowane jest w Funduszu Pracy na pokrycie składek zdrowotnych dla bezrobotnych w tym roku[/wyimek]

Profesor Janusz Czapiński uważa, że spora część tych osób, które zarejestrowały się w urzędach, a rzeczywiście nie są bezrobotne, zrobiła to, bo chce mieć zapewnioną bezpłatną opiekę medyczną.

– To od wielu lat jest dla nas prawdziwy i poważny problem – przyznaje Czesława Ostrowska, wiceminister pracy, i dodaje, że resort wspólnie z Ministerstwem Zdrowia jesienią przedstawi zmianę sposobu ubezpieczenia zdrowotnego bezrobotnych. – Za wcześnie, by podawać szczegóły – zastrzega wiceminister Ostrowska. Tłumaczy, że w tym roku w Funduszu Pracy na składki zdrowotne za bezrobotnych przeznaczonych jest ok. 500 mln zł. – A sam transfer dokumentów pomiędzy urzędami pracy, samorządami lokalnymi i pomocą socjalną o rejestracji i udzielaniu świadczeń zdrowotnych bezrobotnym kosztuje 200 mln zł.

[srodtytul]Społeczne zalety bezrobocia[/srodtytul]

Bezrobotni nie płacą składek na ubezpieczenie zdrowotne. Robi to za nich budżet państwa, a właściwie przedsiębiorcy, bo składki opłacane są z Funduszu Pracy. Gdy wprowadzono te ubezpieczenia na początku 1999 roku, w ciągu czterech miesięcy bezrobocie wzrosło o ok. 2,5 proc. tylko dlatego, że ok. 350 tys. ludzi nagle zarejestrowało się w urzędach pracy.

– Teraz mamy podobną sytuację, bo jeszcze pod koniec poprzedniej kadencji Sejmu wprowadzono przepisy rozszerzające listę tych, za których ma płacić FP. Zlikwidowano zasadę, że jedna składka za bezrobotnego pozwalała na korzystanie ze świadczeń medycznych całej rodzinie. Tak więc teraz rejestrują się oboje: bezrobotny mąż i żona, która nie pracuje i nie chce, bo wychowuje dzieci – tłumaczy Czesława Ostrowska.

Według Ostrowskiej powiązanie prawa do leczenia w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia z rejestracją w urzędzie pracy jest też poważnym kłopotem dla urzędów pracy.

– Nigdy służby pracownicze nie będą efektywnie pomagać ludziom szukającym i potrzebującym pracy, jeśli jednocześnie muszą wydawać dziesiątki tysięcy zaświadczeń związanych ze świadczeniami dla bezrobotnych, pośredniczyć w przekazywaniu pieniędzy do NFZ oraz rozmawiać z tymi, którzy wcale tej pomocy nie potrzebują – dodaje wiceminister Ostrowska.

[srodtytul]Zrobić państwo na szaro[/srodtytul]

Złap mikołajkową okazję!

Cały rok z rp.pl
za jedyne 99 zł

KUP TERAZ

Maciej Bukowski, szef Instytutu Badań Strukturalnych, przyznaje, że koszty obecnych przepisów dotyczących rejestracji w urzędach pracy i dostępu do świadczeń społecznych są ogromne: – To nie jest tylko kwestia ubezpieczenia zdrowotnego. Zasiłek dla bezrobotnych jest wypłacany krótko, więc osoby bezrobotne muszą mieć alternatywne dochody, dla części jest to praca w szarej strefie, dla innych świadczenia z pomocy socjalnej. To rodzaj zaklętego kręgu – mówi Bukowski.

Jego zdaniem pracodawcom i pracownikom nie opłaca się zatrudniać oficjalnie ze względu na wysokie koszty pozapłacowe, a te są wysokie, bo mamy szeroki system transferów socjalnych i wiele osób korzysta ze świadczeń, pozostając w szarej strefie.

[ramka][b]prof. Irena Kotowska, Szkoła Główna Handlowa[/b]

Grupa osób rejestrujących się w urzędach tylko dla bezpieczeństwa zdrowotnego jest mniej więcej stała. Obecnie skłoniły ludzi do tego dodatkowo przepisy. Ale najważniejszym dylematem pozostaje, czy utrata pracy powinna się wiązać z możliwością otrzymania świadczeń społecznych. Dopiero rejestracja w urzędzie pracy umożliwia ubieganie się o większość świadczeń socjalnych. Być może trzeba oszacować, jakie byłyby koszty finansowe, gdyby część z nich była uprawnieniami ogólnymi, czyli dostępnymi powszechnie. A być może powinniśmy się zastanowić nad innymi kryteriami przyznawania dodatkowej pomocy. Dopiero odpowiedź na te pytania urealni sytuację w urzędach pracy. [/ramka]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

[mail=a.fandrejewska@rp.pl]a.fandrejewska@rp.pl[/mail][/i]

[ramka][link=http://www.kariera.pl/praca/katalog/1]A czy ty przeglądasz oferty pracy?[/link][/ramka]

Prawie co czwarty bezrobotny mężczyzna nie szuka pracy, bo uważa, że jej nie znajdzie – wynika z „Diagnozy Społecznej 2009”, przeprowadzonej przez zespół pod kierunkiem prof. Janusza Czapińskiego. Z kolei co trzecia bezrobotna kobieta pytana, dlaczego nie szuka pracy, podaje jako przyczynę opiekę nad dziećmi. [wyimek]500 mln zł zarezerwowane jest w Funduszu Pracy na pokrycie składek zdrowotnych dla bezrobotnych w tym roku[/wyimek]

Profesor Janusz Czapiński uważa, że spora część tych osób, które zarejestrowały się w urzędach, a rzeczywiście nie są bezrobotne, zrobiła to, bo chce mieć zapewnioną bezpłatną opiekę medyczną.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Dane gospodarcze
Cudów tym razem nie było. Z polskiego przemysłu powiało lekkim chłodem
Dane gospodarcze
Przemysł gorzej od prognoz. Miesiąc temu Tusk triumfował, teraz nie ma powodów
Dane gospodarcze
GUS: przeciętne wynagrodzenie w przedsiębiorstwach w górę, zatrudnienie w dół
Dane gospodarcze
Fed obniża stopy procentowe zgodnie z oczekiwaniami, ale prognozy zaskoczyły
Dane gospodarcze
Polacy kończą 2024 r. w gorszych nastrojach, niż go zaczęli
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10