GUS podał dane o sprzedaży detalicznej w kwietniu. Wartość tej liczonej w cenach stałych znowu okazała się niższa niż przed rokiem. (wzrost miał miejsce tylko w marcu).
- To był trudny miesiąc do prognozowania, ponieważ miała miejsce katastrofa pod Smoleńskiem. Wyniki mogły być pod wpływem właśnie tego jednorazowego wydarzenia. Pamiętajmy, że miesiąc wcześniej dane były wyjątkowo dobre, po zakończeniu mroźnej zimy - tłumaczy Piotr Bielski, ekonomista Banku Zachodniego WBK SA. Ale ma nadzieje, że spadki wyhamują ponieważ nastroje konsumentów poprawiają się.
Z danych GUS wynika, że sprzedaż (liczona w cenach stałych) zmniejszyła się prawie we wszystkich grupach zakupów. Najbardziej w grupie książek i pracy (o 21,5 proc.) Ale spadki dotyczą też kupna żywności i napojów (8,3 proc), samochodów (o 8 proc) oraz odzieży i obuwia (o o 2,8 proc). Tylko o 2,3 proc wzrosła sprzedaż w dyskontach i sklepach niewyspecjalizowanych. Nadal kupowaliśmy więcej medykamentów i kosmetyków (o 13,3 proc) oraz mebli i sprzętu AGD.
- Na spowolnienie sprzedaży detalicznej w kwietniu wpłynęły trzy czynniki: to, że część zakupów przedświątecznych była realizowana w marcu, zmniejszone weekendy handlowe w tym roku w związku z żałobą narodową i ciągle nie najlepsza sytuacja konsumentów. - uważa Mateusz Szczurek, główny ekonomista ING Banku Śląskiego.
Ekonomiści zwracają uwagę, że wyniki sprzedaży w maju mogą być również niskie z powodu powodzi. - W regionach dotkniętych żywiołem gospodarstwa domowe zmienią strukturę zakupów. Nie będą np. kupowały samochodów, a skoncentrują się na inwestycjach w remonty zniszczonych domów i mieszkań. Dlatego wzrośnie sprzedaż farb, lakierów, cementu, itp. W miesiącach wakacyjnych sprzedaż detaliczna będzie rosła, ale w sposób umiarkowany, zmieni się struktura zakupów. Wzrośnie np. sprzedaż żywności.– uważa Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka PKPP Lewiatan.