Poprzedni tydzień na giełdach emerging markets nie był udany. Indeks MSCI?EM przerwał trwający od połowy kwietnia trend wzrostowy, w trakcie którego zyskał ponad 5 proc.
Przyczyniły się do tego spadki cen złota. W piątek za uncję tego kruszcu płacono już ledwie 1360 dolarów, czyli najmniej od ponad dwóch lat. Wyprzedaż złota uderza w spółki zajmujące się jego wydobyciem, których kursy gwałtownie tanieją. To z kolei kładzie się cieniem na niektórych giełdach wschodzących, przede wszystkim moskiewskiej. Mimo piątkowego odbicia akcje notowane na tamtejszym parkiecie zniżkowały w całym tygodniu średnio o 1 proc., co było najgorszym wynikiem spośród wszystkich krajów emerging markets. Słabo prezentowała się też giełda brazylijska, na której spółki surowcowe również mają bardzo silną reprezentację.
Na drugim biegunie była giełda turecka, która zyskała 2,6 proc. Od początku roku stambulski parkiet zyskał już 17,54 proc., co jest zdecydowanie najlepszym wynikiem spośród wszystkich giełd rozwijających się. Powody wzmożonego zainteresowania papierami tureckich firmy były dość oczywiste. W środę okazało się, że bezrobocie nad Bosforem maleje, co dowodzi, że gospodarka tworzy coraz więcej miejsc pracy. Ponadto turecki bank centralny, żeby jeszcze ją pobudzić, obniżył w czwartek główną stopę procentową do 4,5 proc. z 5 proc. Cięcie było głębsze, niż oczekiwali analitycy, według których stopy procentowe miały spaść do 4,75 proc.
Bardzo dobrze radziła sobie też giełda warszawska. Nasi inwestorzy w poprzednim tygodniu powiększyli majątki przeciętnie o 2,6 proc. Tej skali zwyżka indeksu WIG 20 spowodowała, że GPW?przestała być najgorszym miejscem do inwes- towania w tym roku w grupie emerging markets (odstąpiła ten wątpliwy tytuł giełdzie brazylijskiej). Inwestorzy kupują papiery polskich spółek co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze rodzime akcje zrobiły się tanie na tle firm z innych rynków wschodzących, nie mówiąc o firmach z Zachodniej Europy. Po drugie, zdaniem części uczestników rynku, nasza gospodarka dołek ma już za sobą, czego dowodem był wtorkowy (wstępny)?odczyt o polskim PKB?w I?kwartale. Okazało się, że powiększył się on w tym okresie o zaledwie 0,4 proc. zamiast oczekiwanych 0,7 proc. Kolejne kwartały powinny już przynieść lepsze odczyty.
Niewiele gorzej niż GPW radziły sobie także inne parkiety środkowoeuropejskie. Inwestorzy globalni patrzą na nie łaskawszym okiem, wierząc, że lokalne firmy w pierwszej kolejności skorzystają z oczekiwanego ożywienia gospodarczego na Zachodzie Europy. Inwestorzy z Niemiec czy Francji już mają powody do zadowolenia. Tamtejsze giełdy w piątek ustanowiły kolejne roczne (i wieloletnie) maksima.