Jak podał w poniedziałek GUS, syntetyczny wskaźnik koniunktury gospodarczej (SI), obliczany na podstawie ankiety wśród firm, spadł w lipcu do 101,1 pkt ze 101,8 pkt w czerwcu. W trendzie spadkowym jest on już od początku 2018 r., ale wciąż utrzymuje się powyżej długoterminowej średniej (100 pkt).
Koniunktura pogorszyła się we wszystkich analizowanych przez GUS sektorach gospodarki, w największym stopniu w usługach oraz w handlu detalicznym, w najmniejszym stopniu w przemyśle przetwórczym.
Wskaźnik koniunktury w przemyśle przetwórczym spadł w lipcu do 105,9 pkt ze 106 pkt w czerwcu. Jego minimalna zniżka (od listopada stracił ponad 5 pkt) to dobra wiadomość po fatalnych danych dotyczących produkcji przemysłowej w czerwcu, która zmalała o 2,7 proc. rok do roku. Był to najsłabszy wynik od trzech lat, a ekonomiści przyznawali, że nie sposób wytłumaczyć go jedynie niekorzystnym układem kalendarza.
Czytaj także: Fatalne dane o produkcji. To początek spowolnienia?
Po czwartkowych danych dotyczących produkcji przemysłowej część ekonomistów zrewidowała w dół prognozy wzrostu polskiej gospodarki w tym roku. Przykładowo, analitycy z ING Banku Śląskiego, którzy dotąd oczekiwali, że PKB Polski urośnie w tym roku o 4,7 proc., obecnie przyznają, że trzeba się liczyć z niższym wynikiem.