Reklama

Kobiece nowotwory. Od diagnozy do terapii

Diagnostyka genetyczna i terapie celowane to nowy rozdział w leczeniu nowotworów kobiecych. Pod względem refundacji innowacyjnych leków Polska wypada dobrze. Problem jest jednak z dostępem do diagnostyki genetycznej.

Publikacja: 22.07.2025 04:04

Uczestnicy debaty w redakcji „Rzeczpospolitej” (od lewej): Mateusz Oczkowski, dr n. med. Aleksandra

Uczestnicy debaty w redakcji „Rzeczpospolitej” (od lewej): Mateusz Oczkowski, dr n. med. Aleksandra Konieczna, prof. dr hab. n. med. Andrzej Marszałek, prowadząca spotkanie Dominika Pietrzyk, dr n. med. Anna Dańska- -Bidzińska, dr n. med. Andrzej Tysarowski, prof. dr hab. n. med. Anita Chudecka- -Głaz

Foto: MAT. PRAS.

Rak endometrium i rak jajnika to dwa najczęstsze nowotwory złośliwe narządów rodnych u kobiet. Obecnie rak endometrium diagnozowany jest u ok. 6 tys. Polek rocznie; dla porównania, w 2005 r. było to ok. 4 tys. Na raka jajnika zapada ok. 3,6 tys. kobiet rocznie, charakteryzuje go jednak wyższa śmiertelność niż w przypadku raka endometrium. Najczęściej wykrywanym u kobiet nowotworem złośliwym pozostaje jednak rak piersi. Każdego roku diagnozuje się go u ok. 20 tys. pacjentek. Tej kwestii była poświęcona debata „Nowotwory kobiece: od diagnozy do terapii – jak stawić czoła statystykom?”

Czytaj więcej

Naukowy przełom: sztuczna inteligencja, która programuje życie

Nowotwór „wokalny”

Rak endometrium często daje objawy na samym początku choroby, dlatego w większości przypadków rozpoznawany jest we wczesnym stadium zaawansowania i bywa określany mianem nowotworu „wokalnego”. – Kobiety na początku choroby często zgłaszają nieprawidłowe krwawienia, które skłaniają je do szybkiego kontaktu z lekarzem. Objaw ten, zwłaszcza u kobiet w okresie menopauzy, jest najczęstszym sygnałem alarmowym – tłumaczyła prof. dr hab. n. med. Anita Chudecka-Głaz z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 2 Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie.

Jeśli chodzi o klasyfikację raka endometrium, wyróżnia się pięć typów histopatologicznych, jednak z punktu widzenia farmakoterapii podział obejmuje dwie grupy pacjentek. To chore dMMR charakteryzujące się niedoborem mechanizmu naprawy DNA (ok. 20 proc. populacji) i pMMR (non-dMMR) ze sprawnym mechanizmem naprawy (80 proc.). Najnowsze zmiany w programie lekowym B.148 wprowadziły refundację leczenia pacjentek z grupy dMMR; pacjentki pMMR pozostają na razie bez dostępu do innowacyjnego leczenia.

W tym zakresie procedowane są dwa wnioski refundacyjne. – Pierwszy dla pembrolizumabu w zakresie przesunięcia linii leczenia z drugiej do pierwszej – dla całej populacji. Drugi wniosek obejmuje leczenie skojarzone durwalumabem z olaparibem – w dwóch subpopulacjach pacjentek. Jedna to grupa pacjentek z mutacjami, a druga bez ograniczenia ze względu na mutacje – wskazał Mateusz Oczkowski, zastępca dyrektora Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji w Ministerstwie Zdrowia.

Reklama
Reklama

– Wnioski refundacyjne dla terapii raka endometrium są już na zaawansowanym etapie – znajdują się w fazie negocjacji cenowych z Komisją Ekonomiczną. Prawdopodobnie decyzje refundacyjne zapadną w ramach październikowego obwieszczenia – relacjonował Oczkowski.

Czytaj więcej

Rak płuca. „Musimy skończyć z chałupnictwem”

– Obie terapie są bardzo skuteczne. Terapia skojarzona durwalumabem z olaparibem jest interesująca, bo zamienia guzy „zimne” (słabo widoczne dla układu odpornościowego – red.) w guzy „gorące”. Schemat leczenia skojarzonego polega na tym, że poprawiamy wrażliwość na immunoterapię guza, który na początku nie jest na nią wrażliwy – tłumaczyła prof. Chudecka-Głaz.

Pacjentki z zaawansowanym rakiem endometrium pMMR to grupa, która źle rokuje i ma zdecydowanie mniejsze możliwości leczenia. – Jak pokazują wyniki badań, w grupie pacjentek pMMR terapia ta jest skuteczna. Jeśli spojrzymy na długość odpowiedzi na leczenie, to ten schemat daje naprawdę dobre wyniki – wskazała profesor.

Oporność na platynę

Rak jajnika w ok. 80 proc. przypadków rozpoznawany jest w bardzo zaawansowanym stadium; w porównaniu z innymi nowotworami długo nie daje objawów. Rozwija się jednak bardzo dynamicznie. Jak oceniła dr n. med. Anna Dańska-Bidzińska z Kliniki Ginekologii Onkologicznej Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie (NIO), w Polsce mamy obecnie bardzo dobre możliwości leczenia raka jajnika, lepsze niż w wielu krajach Europy. To, czego brakuje – wskazała – to lepsza dostępność do diagnostyki HRD oraz refundowanej terapii dla pacjentek z rakiem jajnika opornym na platynę.

Sama oporność na platynę to istotny problem. Gdy pojawia się oporność – niezależnie od momentu – opcje terapeutyczne stają się bardzo ograniczone, a skuteczność dalszego leczenia spada. To najbardziej wymagający etap leczenia raka jajnika.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Będzie bat na współczesnych „szarlatanów". Posypią się milionowe kary?

Program lekowy dotyczący raka jajnika obejmuje obecnie inhibitory PARP: olaparib, niraparib oraz rucaparib. Jak zauważył Mateusz Oczkowski, w tym roku do wykazu technologii lekowych o wysokim poziomie innowacyjności (TLI) trafiła też terapia dedykowana pacjentom platynoopornym: celowany koniugat mirwetuksymab sorawtanzyna. – Wiemy, że producent planuje złożenie wniosku refundacyjnego w najbliższym czasie. Jest szansa, że procedura zakończy się do październikowego obwieszczenia – wskazał Oczkowski. Pytany o to, dlaczego lek znalazł się na liście TLI, wskazał, że ma lepsze wyniki kliniczne niż terapie, które były do tej pory dostępne, i to na tyle lepsze, że został uznany za terapię, którą warto udostępnić (pacjentkom – red.) wcześniej, w nowym trybie, obok pięciu innych technologii.

– Lek należy do nowej grupy leków onkologicznych, czyli do koniugatów, które stanowią połączenie przeciwciała monoklonalnego z cytostatykiem (lekiem, który hamuje podział komórek nowotworowych – red.) za pomocą linkera – tłumaczyła dr Dańska-Bidzińska. – Miejmy nadzieję na refundację leku w ciągu kilku miesięcy, bo pozwoli ona na wydłużenie życia pacjentek z tym ciężkim wskazaniem – dodała.

– Lek dedykowany jest grupie pacjentek platynoopornych, ciężko rokujących, i wyniki badania MIRASOL faktycznie pokazały wydłużenie czasu do progresji i wydłużenie czasu całkowitego przeżycia – uzupełniła prof. Chudecka-Głaz.

W terapii koniugatem, która dedykowana jest pacjentom opornym na platynę, warunek skuteczności stanowi obecność odpowiedniego receptora – w tym przypadku receptora folianowego alfa (FRa) – na powierzchni komórki nowotworowej. – Terapia działa wyłącznie wtedy, gdy mamy do czynienia z tzw. silną ekspresją, czyli gdy na co najmniej 75 proc. komórek nowotworowych stwierdza się umiarkowaną lub silną ekspresję tego receptora. Przy niższej ekspresji lek okazuje się nieskuteczny – tłumaczył prof. dr hab. n. med. Andrzej Marszałek, konsultant krajowy w dziedzinie patomorfologii.

Poziom ekspresji białka FRa sprawdza się za pomocą testu na materiale nowotworowym. Jak przyznał prof. Marszałek, badanie nie znajduje się obecnie w koszyku świadczeń gwarantowanych. Dodał też, że od dłuższego czasu wnioskuje o wprowadzenie typów badania patomorfologicznego – takich jak FRα oraz kilku innych – do oceny czynników predykcyjnych. W praktyce chodzi o ich refundację.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Kiedyś zabijała, teraz ma leczyć. „Klątwa Tutenchamona” powstrzyma raka?

Inna kwestia to dostęp do zaawansowanej diagnostyki genetycznej w raku jajnika. Jak tłumaczył dr n. med. Andrzej Tysarowski, prezes Polskiej Koalicji Medycyny Personalizowanej, możliwość prowadzenia rozszerzonej diagnostyki genetycznej w ramach systemu rozliczeniowego w onkologii pojawiła się w 2017 r. wraz z koniecznością wykonywania badań mutacji BRCA1/2. Obecnie potrzebne są jednak nowe, bardziej zaawansowane narzędzia biologii molekularnej, żeby skutecznie kwalifikować pacjentki do terapii według aktualnych standardów. – Czekamy na czwarty koszyk refundacji (kompleksowe profilowanie genomowe – red.), w którym znajdzie się test HRD – badanie deficytu rekombinacji homologicznej – powiedział dr Tysarowski. Jak dodał, test nie był do tej pory finansowany ze środków publicznych, a jest wskazany jako kryterium kwalifikacji pacjentek z rakiem jajnika, u których nie wykryto mutacji BRCA1/2. – Ten test trzeba wykonać, żeby zidentyfikować kolejną grupę chorych, które mogą być beneficjentkami leczenia – uzupełnił.

Dr Tysarowski wskazał, że do kwietnia tego roku diagnostyka HRD była finansowana zewnętrznie, jednak środki z tych źródeł się wyczerpały. – Obecnie jesteśmy na etapie finalizowania rozwiązań, które umożliwią dostęp pacjentkom do tego badania w ramach publicznego systemu finansowania – powiedział.

Mutacje w raku piersi

Diagnostyka genetyczna jest kluczowa w przypadku pacjentek, u których stwierdzono raka piersi. Finansowanie badań genetycznych z krwi rozszerza zarządzenie prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia, które weszło w życie 1 lipca. Jak tłumaczył dr Tysarowski, dotychczas badania genetyczne w raku piersi mogły być finansowane jedynie w ograniczonym zakresie poprzez tzw. świadczenia kontraktowane odrębnie (ŚOK), dostępne wyłącznie w wybranych ośrodkach posiadających poradnie genetyczne. Od 1 lipca nastąpiła istotna zmiana: badania genetyczne w nowotworach BRCA-zależnych można obecnie przeprowadzać w warunkach ambulatoryjnych – możliwe jest pobranie krwi, wykonanie badania genetycznego z materiału świeżego oraz jego pełne rozliczenie. Dzięki temu zniesiona została bariera systemowa i znaczna większość pacjentek z rakiem piersi będzie miała ułatwiony dostęp do diagnostyki genetycznej.

– Dlaczego jest to tak istotne? Ponieważ już od trzech lat dostępne są terapie celowane, w tym inhibitory PARP, które działają właśnie na konkretne zaburzenia genetyczne w genach BRCA1/BRCA2. Diagnostyka genetyczna stała się kluczowym narzędziem do kwalifikowania pacjentek do nowoczesnych, skutecznych terapii onkologicznych – tłumaczył dr Tysarowski.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Walka z wczesnym rakiem piersi potrzebuje nowych terapii

– O ile pierwsza linia terapii (uznana za złoty standard, najczęściej stosowana – red.) jest dobrze ugruntowana – stosuje się inhibitory CDK4/6 (leki, które hamują podział komórki nowotworowej – red.) w skojarzeniu z hormonoterapią – o tyle w drugiej linii sytuacja jest już mniej oczywista – wskazała dr n. med. Aleksandra Konieczna z Kliniki Nowotworów Piersi i Chirurgii Rekonstrukcyjnej NIO. – Aby uniknąć konieczności szybkiego włączenia chemioterapii – szczególnie u pacjentek, u których z racji typu nowotworu wiadomo, że chemioterapia może być mniej skuteczna – kluczowe znaczenie ma diagnostyka molekularna. To właśnie ona pozwala identyfikować zmiany genetyczne i zastosować leczenie celowane – wyjaśniała.

Zaburzenia w tzw. szlaku PI3K/AKT/PTEN – obejmujące m.in. mutację genu PIK3CA czy utratę funkcji PTEN – stwierdza się łącznie u ok. połowy pacjentek z zaawansowanym rakiem piersi typu HR+/HER2−. Zmiany te przyspieszają rozwój choroby i obniżają skuteczność standardowej hormonoterapii oraz leczenia inhibitorami CDK4/6. – Można to porównać do uszkodzenia układu hamulcowego w samochodzie – nowotwór szybciej się rozwija, a standardowe leczenie hormonalne oraz inhibitory CDK4/6 stają się mniej skuteczne – tłumaczyła dr Konieczna. – Obecnie jedynym dostępnym w Polsce lekiem celowanym na ten szlak jest cząsteczka działająca na mutację PIK3CA, jednak nie mamy jeszcze refundowanego dostępu do nowego leku o szerszym działaniu – kapiwasertybu. To cząsteczka ukierunkowana na kolejne elementy tego mechanizmu.

Do leczenia pacjentek z hormonododatnim rakiem piersi odniósł się również Mateusz Oczkowski, zastępca dyrektora Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji w Ministerstwie Zdrowia. Jak przypomniał, terapia inhibitorami CDK4/6 w Polsce została objęta refundacją od 1 września 2019 r. – Z czasem zaczęto rejestrować kolejne leki do stosowania w dalszych liniach leczenia tego typu raka piersi. Wszystkie te leki są refundowane w ramach programu lekowego B.9 dotyczącego raka piersi. W procesie refundacyjnym, na etapie negocjacji cenowych, znajduje się obecnie kapiwasertyb – wskazał Oczkowski.

Rak endometrium i rak jajnika to dwa najczęstsze nowotwory złośliwe narządów rodnych u kobiet. Obecnie rak endometrium diagnozowany jest u ok. 6 tys. Polek rocznie; dla porównania, w 2005 r. było to ok. 4 tys. Na raka jajnika zapada ok. 3,6 tys. kobiet rocznie, charakteryzuje go jednak wyższa śmiertelność niż w przypadku raka endometrium. Najczęściej wykrywanym u kobiet nowotworem złośliwym pozostaje jednak rak piersi. Każdego roku diagnozuje się go u ok. 20 tys. pacjentek. Tej kwestii była poświęcona debata „Nowotwory kobiece: od diagnozy do terapii – jak stawić czoła statystykom?”

Pozostało jeszcze 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Choroby
Podejrzenie cholery: 26 osób na kwarantannie
Choroby
Rak płuca. „Musimy skończyć z chałupnictwem”
Choroby
Cyfrowe pokolenie cierpi inaczej
Choroby
Niepalący młodzi ludzie też chorują na raka płuca
Choroby
Pojawił się nowy wariant koronawirusa, także w Europie. Co o nim wiadomo?
Reklama
Reklama