To trzykrotnie mniej, niż zakładano w 2005 r. Pięcioletnie przedłużenia zezwoleń na dopuszczenie do obrotu uzyskało ostatecznie 6771 leków. Cała operacja, na którą producenci dostępnych na polskim rynku farmaceutyków mieli czas od wejścia naszego kraju do Unii Europejskiej, oficjalnie zakończy się dziś. Co prawda Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych i Ministerstwo Zdrowia miały czas na ocenę dokumentów i wydanie decyzji do 31 grudnia 2008 r., ale firmom przysługiwało 14 dni na odwołanie. – Harmonizacja nie była obowiązkiem, tylko prawem, z którego mogli skorzystać producenci leków – podkreśla prezes URPL Leszek Borkowski.
Początkowo firmy miały się uporać z tą procedurą do końca 2007 r. Wreszcie zadecydowano, że mają czas do końca czerwca 2008 r. – i ani dnia dłużej, by urząd mógł w terminie „przerobić” wszystkie dokumenty. Ostatecznie producenci – mimo wcześniejszych zapowiedzi – nie złożyli dokumentacji dla 2151 farmaceutyków. Wielu z nich zwlekało z decyzją do ostatniej chwili, nie ułatwiając zadania urzędowi.
Szczyt składania dokumentów przypadł na drugą połowę 2007 r. i pierwszą połowę 2008 r. Wtedy do urzędu trafiło 50 proc. wszystkich wniosków o harmonizację (3379). Dla porównania, w latach 2003 – 2004 złożono ich zaledwie 741.
[wyimek]9,5 tys. leków początkowo planowali przerejestrować producenci do końca 2008 r. [/wyimek]
Ministerstwo Zdrowia odmówiło przedłużenia zezwoleń dla 177 leków. Najwięcej odmów dotyczyło produktów roślinnych (90). W przypadku 504 preparatów firmy same wycofały się z harmonizacji.