Reklama

Polacy nie chcą wyższych podatków

Budżet państwa nie powinien być ratowany podatkami. Rząd musi szukać oszczędności, reformując KRUS i emerytury mundurowe

Publikacja: 30.06.2009 03:30

Nie chcemy wprowadzenia wyższych stawek PIT

Nie chcemy wprowadzenia wyższych stawek PIT

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

89 proc. badanych w sondażu "Rz" twierdzi, że sytuacja gospodarcza nie uzasadnia większej łapczywości fiskusa. Co dwudziesty z respondentów (6 proc.) odpowiedział, że podatki trzeba podnieść.

Zbadaliśmy nastroje Polaków po zapowiedzi premiera Tuska, że od przyszłego roku niektóre podatki mają być wyższe. Rząd tłumaczy, że jest to konieczne, aby znaleźć pieniądze na wydatki państwa, przede wszystkim na świadczenia socjalne.

Na pytanie, które daniny mogłyby wzrosnąć bez szkody dla gospodarki i społeczeństwa, jedna czwarta badanych w sondażu wskazała na podatki dla firm.

Z kolei przedsiębiorcy przepytywani niedawno przez PricewaterhouseCoopers i Lewiatana stwierdzili, że dla nich najważniejsze jest, aby podatki były proste. Prawie dwie trzecie pracodawców opowiedziało się za podatkiem liniowym bez żadnych ulg. Nie oznacza to, że bez oporu zaakceptowaliby podniesienie CIT. – Zdaniem wielu ludzi wzrost podatku dla firm to mniejsze zło – wyjaśnia Peter Kay, ekspert podatkowy KPMG. – Ale wtedy przedsiębiorcy mogą przenieść swoją działalność tam, gdzie jest taniej.

Niewiele może też dać wprowadzenie 50-proc. stawki PIT dla najbogatszych (obecnie mamy dwie stawki: 18 i 32 proc.). W Polsce niespełna 7 proc. wpływów z podatków stanowiła danina od osób, których roczne dochody przekroczyły 85,5 tys. zł. Poza tym, na co wskazuje przykład Wielkiej Brytanii, która taką stawkę wprowadziła, najbogatsi uciekają z płaceniem podatków za granicę. Rząd w Londynie liczył na wzrost wpływów z PIT o 3,6 mld funtów, tymczasem może otrzymać zaledwie 1,1 mld funtów.

Reklama
Reklama

Jednocześnie w ramach walki z kryzysem obniżył stawkę VAT z 17,5 do 15 proc., licząc, że w ten sposób zachęci Brytyjczyków do zakupów.

– To jednak ewenement – mówi Radosław Bodys, ekonomista Merrill Lynch. – Węgry np. podnoszą stawkę VAT i akcyzy, Irlandia zapowiada podwyższenie stawek PIT od 2 do 6 proc. Jednak przy podnoszeniu akcyzy trzeba się liczyć ze wzrostem inflacji. Szacuję, że na Węgrzech skoczy ona nawet do 8 proc.

Bodys uważa, że najprościej i najefektywniej jest podnieść podatki pośrednie (VAT i akcyza), bo łatwo można je obniżyć. – Nie zwiększałbym składki rentowej, bo pracownicy znów uciekną do szarej strefy – mówi ekonomista.

Z kolei Krzysztof Rybiński, partner Ernst & Young, uważa, że niezależnie od tego, jaki podatek rząd podniesie, przedłuży w ten sposób okres spowolnienia w Polsce. – Są inne źródła dodatkowych wpływów do budżetu, np. reforma KRUS, dokończenie reformy emerytalnej i zlikwidowanie przywilejów dla służb mundurowych – wyjaśnia.

Budżet i podatki
Ogromny deficyt w budżecie. Czy taki był plan?
Budżet i podatki
KSeF krokiem w stronę dalszej digitalizacji państwa
Budżet i podatki
Nowy raport KE: miliardy uciekają z VAT. Jak Polska wypada na tle krajów UE?
Budżet i podatki
Sejm przyjął ustawę budżetową na 2026 rok
Budżet i podatki
Jak inwestować bez „podatku Belki”. Jest projekt nowej ustawy
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama