Wydatki na obsługę długu niebezpiecznie szybko rosną. Z wyliczeń „Rz” wynika, że jeśli tempo ich narastania zostanie utrzymane, w całym roku mogą przekroczyć zakładaną w ustawie budżetowej kwotę o 6,5 mld zł.
Po pierwszych pięciu miesiącach roku zrealizowano już plan wydatków na obsługę zadłużenia zagranicznego w ponad dwóch trzecich. Po maju 2008 roku z planowanej kwoty na cały rok wydano 61,6 proc., w tym w przypadku zadłużenia zagranicznego zrealizowano już koszty w 73,2 proc. Nie lepiej jest też, gdy porównamy wydatki na obsługę długu krajowego – w tym roku wydano 41,9 proc. całorocznej kwoty, podczas gdy po maju 2008 roku było to 33,9 proc.
Jeśli do końca roku wydatki będą przyrastać w takim samym tempie, w całym 2009 roku wydamy na obsługę długu zagranicznego 10 864,1 mln zł, tj. o 6 337,4 mln zł więcej, niż przewidziano w budżecie. W przypadku długu krajowego koszty wyniosą 26 727,84 mln zł, to jest o 166,94 mln zł więcej, niż przewiduje ustawa budżetowa.
Ministerstwo Finansów na razie nie widzi tutaj żadnego niebezpieczeństwa. – Mogłoby tak być, gdyby na rynku panowała trudna sytuacja podobna do tej z początku roku – przyznaje Dominik Radziwiłł, wiceminister finansów. – Jednak nie przewiduję takiego scenariusza. Wiceminister dodał, że obecnie obserwowany jest spadek rentowności np. bonów skarbowych, co obniża koszt finansowania. – Spadają też rentowności obligacji i sądzimy, że tak będzie dalej – wyjaśnił Radziwiłł. – Wzrost deficytu, który zaproponowaliśmy, odzwierciedlał oczekiwania rynkowe, od paru miesięcy było wiadomo, że będzie jakiś wzrost i dlatego nasza propozycja nie wywołała zamieszania. Nikt nie zakłada kolejnej podwyżki i stopy rynkowe powinny spadać.
[wyimek]6,5 mld zł może zabraknąć na wydatki związane z obsługą zadłużenia krajowego i zagranicznego[/wyimek]