„Jeśli nie ma dobrej oferty kupna, to lepiej pozostawmy Eneę w ręku polskiego Skarbu Państwa. Wielkość terytorium, na którym działa Enea, jest porównywalna do obszaru Austrii. To jakby cała Austria sprzedała energetykę innemu państwu. Ciężko to sobie wyobrazić" – napisał rano w oświadczeniu dla prasy wicepremier i szef Ministerstwa Gospodarki, sprzeciwiając się sprzedaży poznańskiej Enei francuskiemu koncernowi Electricite de France.
Jego zdaniem trudno nazwać prywatyzacją sytuację, gdy planuje się sprzedaż polskiej firmy z dominującym głosem Skarbu Państwa koncernowi w całości należącemu do obcego państwa. – Polski rząd potrafi równie dobrze zarządzać firmami energetycznymi jak rząd francuski – podkreślił wiceszef rządu.
Ale to nie koniec zamieszania wokół tej prywatyzacji. Po południu agencja Reuters podała, że z negocjacji w sprawie przejęcia trzeciej co do wielkości firmy energetycznej w Polsce Electricite de France (EDF) właśnie się wycofał. Francuski potentat nie przedstawił wczoraj oficjalnego stanowiska – kiedy zamykaliśmy to wydanie „Rz", wciąż trwały konsultacje między polskim oddziałem a paryską centralą w sprawie treści komunikatu. Zdaniem analityków słowa Waldemara Pawlaka nie miały kluczowego wpływu na decyzję Francuzów. O końcu negocjacji, które od grudnia resort skarbu prowadził z EDF, spekulowano od kilku tygodni.
Wśród inwestorów zainteresowanych przejęciem Enei (cena 51 proc. akcji wynosi około 5 mld zł plus konieczność ogłoszenia wezwania na resztę akcji, czyli łącznie to wydatek około 10 mld zł) wcześniej pojawiły się takie firmy, jak Kulczyk Investments, GDF Suez czy czeski EP Holding. Chęć powrotu do rozmów deklaruje Kulczyk Investments. – Od wielu miesięcy jesteśmy do tego przygotowani organizacyjnie i finansowo – mówi „Rz" Dariusz Mioduski kierujący Kulczyk Investments. Jak ustaliła „Rz", także Czesi chcieliby ponownie rozmawiać o kupnie Enei.
Eksperci z sektora energetycznego sygnalizowali, że dla specjalizującego się w energetyce jądrowej EDF problemem może być spełnienie jednego z oczekiwań ministerstwa. Chodzi o budowę bloku węglowego w Elektrowni Kozienice. Przedstawiciele resortu jasno zaznaczyli w ostatnich dniach, że przy wyborze inwestora dla Enei równie ważne jak cena akcji jest zobowiązanie, że ta budowa dojdzie do skutku.