– Obecna legislacja nie pozwala na zerową stawkę na żywność. Ale ostatnio przyjęliśmy nowe regulacje, które na to pozwalają – mówił podczas środowej konferencji w Brukseli komisarz UE ds. gospodarczych Paolo Gentiloni. Wspomniane przez niego nowe przepisy miałyby wejść w życie w połowie 2022 roku. – Jesteśmy w okresie przejściowym, to nie jest teraz autoryzowane, ale wkrótce będzie legalne – dodawał.
Czytaj więcej
Zerowy VAT obowiązywać będzie prawdopodobnie tylko jakiś czas i jedynie na część produktów spożywczych. W efekcie inflacja znów mocno wzrośnie po powrocie do wcześniejszych stawek.
To samo usłyszeliśmy od naszych informatorów w Brukseli. Tym samym pomysł polskiego rządu, by obniżyć stawkę VAT z obecnych 5 proc. (na podstawowe, nieprzetworzone produkty) do zera, nabiera realnych kształtów. Również Ministerstwo Finansów w odpowiedzi na nasze pytania przyznaje, że spodziewa się ze strony Komisji Europejskiej zielonego światła dla rządowego planu. Z naszych informacji wynika także, że obniżka dotyczyć będzie jedynie części dostępnych w sklepach produktów i obowiązywać ma najprawdopodobniej tylko przez pół roku – co eurokratom z kolei ułatwia pogodzenie się z takim czasowym zabiegiem.
Inicjatywa zmiany unijnych reguł pojawia się zatem w samą porę, choć z warszawskiej perspektywy – i tak dość późno. Polski rząd chciałby, by zerowa stawka zaczęła obowiązywać już 1 lutego, tymczasem wspomniana przez Gentiloniego nowa dyrektywa pojawi się w pierwszym półroczu. Zapewne już po obniżce nad Wisłą.
Co nie oznacza, że cała operacja będzie prosta i bezbolesna. Po pierwsze, poza zgodą Komisji Europejskiej konieczna będzie nowelizacja ustawy o VAT. Sejm mógłby zająć się tym na posiedzeniu, które zostało zaplanowane na 12 i 13 stycznia – o ile nie zostanie zwołane wcześniej. Po drugie, nie jest przesądzone, że rządowa operacja obniżki podatku – jakkolwiek korzystna wizerunkowo – przyniesie jakieś praktyczne efekty dla portfeli konsumentów.