Posłowie: budżet 2022 opiera się na nierealnych założeniach

Zbyt niska prognozowana inflacja, zaciemnienie obrazu finansów publicznych, za mało inwestycji, za dużo wydatków na konsumpcję – m.in. takie zarzuty padały pod adresem projektu ustawy budżetowej na przyszły rok podczas dzisiejszej debaty w Sejmie.

Publikacja: 14.12.2021 17:16

Posłowie: budżet 2022 opiera się na nierealnych założeniach

Foto: PAP/ Wojciech Olkuśnik

- Ten projekt nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, to bajki z mchu i paproci, które PiS pisze nam od 2015 roku – stwierdził z mównicy sejmowej poseł Dariusz Wieczorek, wiceprzewodniczący Nowej Lewicy. – To budżet chaosu, stagnacji, kolejnego roku zaciemniania finansów publicznych – zaznaczył.

Jak dodał, w budżecie jest kilka nierealnych założeń, które „dyskwalifikują ten projekt”. Przede wszystkim chodzi o inflację, którą Ministerstwo Finansów zaprognozowało na 4,3 proc. średnio w roku 2021 i 3,3 proc. w 2022 r. Obecnie zaś prognozy mówią o znacznie większych wzrostach, przykładowo NBP szacuje, że w tym roku wskaźnik wzrostu cen wyniesie średniorocznie 4,9 proc., a w przyszłym roku – 5,8 proc.

Zaniżona inflacja w założeniach budżetowych oznacza, że nie do końca doszacowane mogą być zarówno dochody kasy państwa jak i wydatki. Zdaniem posłów opozycji w tej sytuacji trudno w ogóle dyskutować o projekcie budżetu.

Czytaj więcej

Zaciemnienia finansów państwa ciąg dalszy

– Rząd kłamie, że chcą na zdrowie przeznaczyć 5,75 proc. PKB. Jak wydatki na zdrowie przeliczy się do przyszłorocznego PKB, prawdziwego PKB wyliczonego na podstawie prawdziwych wskaźników makroekonomicznych, to wyniosą one 4,89 proc. I to w drugim roku pandemii – alarmowała posłanka Izabela Leszczyna z Koalicji Obywatelskiej.

Dariusz Rosati z KO, zauważył, że oprócz inflacji, nieaktualne są też założenia dotyczące kursów walutowych, ale przede wszystkim stóp procentowych. MF oczekiwało w projekcie, że główna stopa NBP w 2022 r. wyniesie średnio w roku 0,38 proc. Obecnie wynosi ona już 1,75 proc., a bank centralny nie zakończył jeszcze cyklu podwyżek. A im wyższy koszt pieniądza, tym większe koszty pożyczania pieniędzy ponosi również budżet państwa.

- To budżet proinflacyjny, rozpasany i fasadowy – oceniła Leszczyna. Proinflacyjny, ponieważ duże są koszty programów zwiększających dochody Polaków (np. w efekcie reform Polskiego Ładu czy tarczy antyinflacyjnej), rozpasany, ponieważ większość wydatków trafi na „konsumpcję publiczną”, a za mało - na inwestycje w usługi rozwojowe. I w końcu fasadowy, ponieważ coraz więcej wydatków jest wypychanych do funduszy pozabudżetowych, nad którymi Sejm nie ma żadnej kontroli. Jak wyliczała Leszczyna, już 350 mld zł długu jest poza kontrolą parlamentu, a jeśli chodzi o bieżący deficyt to ponad 100 mld zł (jak wynika z notyfikacji przesłanej do Komisji Europejskiej, deficyt budżetu centralnego ma wynieść w tym roku 40 mld zł, a całego sektora finansów publicznych – 143 mld zł).

Czytaj więcej

NBP wyższymi stopami nie zgasi boomu konsumpcyjnego

Poseł Wieczorek do listy zarzutów dodał też nierealne założenia dotyczące wykorzystania funduszy unijnych. Jak zauważył, mało prawdopodobne jest, byśmy w przyszłym roku dostali oczekiwane miliardy z Funduszu Odbudowy czy z zwykłego budżetu UE. A to może jeszcze dodatkowo negatywnie wpłynąć na poziom inwestycji publicznych.

Wiceminister finansów Sebastian Skuza odnosząc się do wypowiedzi posłów, zaznaczył, że projekt budżetu powstawał w sierpniu 2021 r., a wówczas prognozy inflacji, także instytucji międzynarodowych, były o wiele niższe i oscylowały w przedziale 3,1-3,7 proc. Dodał, że resort jest przygotowany na ryzyko podwyżki stóp procentowych, ponieważ ¾ długu ma stałe oprocentowanie.

- Nie mogą też zgodzić się z tezą o braku przejrzystości finansów państwa – podkreślał Skuza. Jak wyliczał, wydatki funduszy pozabudżetowych, w tym funduszu przeciwdziałania Covid-19, w porównaniu do wydatków państwa ogółem, to proporcja 1 do 10, więc nie jest to duża skala. Zaś pełną transparentność rząd zapewnia w okresowej sprawozdawczości wedle unijnej metodologii.

Czytaj więcej

Po opinii TSUE: bliżej blokady unijnych funduszy

- Ten projekt nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, to bajki z mchu i paproci, które PiS pisze nam od 2015 roku – stwierdził z mównicy sejmowej poseł Dariusz Wieczorek, wiceprzewodniczący Nowej Lewicy. – To budżet chaosu, stagnacji, kolejnego roku zaciemniania finansów publicznych – zaznaczył.

Jak dodał, w budżecie jest kilka nierealnych założeń, które „dyskwalifikują ten projekt”. Przede wszystkim chodzi o inflację, którą Ministerstwo Finansów zaprognozowało na 4,3 proc. średnio w roku 2021 i 3,3 proc. w 2022 r. Obecnie zaś prognozy mówią o znacznie większych wzrostach, przykładowo NBP szacuje, że w tym roku wskaźnik wzrostu cen wyniesie średniorocznie 4,9 proc., a w przyszłym roku – 5,8 proc.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Budżet i podatki
Tusk: kwota wolna 60 tys. w tym roku nie jest możliwa, ale będzie faktem
Budżet i podatki
Szwedzka skarbówka ściągnie podatki ze szpiega. Z wypłat, które dostał od Rosji
Budżet i podatki
Wraca VAT na żywność. Co to oznacza dla portfeli polskich klientów?
Budżet i podatki
Wyższa stawka VAT, czyli konieczne łatanie budżetowej dziury
Budżet i podatki
Żywność od kwietnia zdrożeje o 3-5 proc. Koniec z zerową stawką VAT