W przyszłym roku prawie 1,7 mld zł zamiast na pomoc ludziom bez pracy w zdobywaniu nowych kwalifikacji zostanie wydane na świadczenia przedemerytalne. Rząd postanowił skorzystać z faktu, że w ostatnich latach sytuacja na rynku pracy poprawiła się. Chce wydać pieniądze, które pracodawcy muszą płacić na walkę z bezrobociem na wypłatę świadczeń dotychczas finansowanych z budżetu.
Minister Pracy i Polityki Społecznej Jolanta Fedak powiedziała „Rz”, że przyczyną takiej decyzji są duże nadwyżki finansowe w Funduszu Pracy i brak zagrożenia, by zabrakło mu pieniędzy na działalność. Na koniec września w funduszu zgromadzono ponad 5,5 mld zł.
Z danych ZUS wynika, że w 2007 r. zakład wypłacił ponad 193 tys. osób świadczenia na kwotę ponad 2,3 mld zł. Od stycznia do września 2008 r. 136 tys. osób otrzymało łącznie prawie 1,2 mld zł.
Planów gabinetu Donalda Tuska nie zmienił nawet fakt rozszerzania się światowego kryzysu finansowego i widmo powrotu do kraju Polaków, którzy tracą pracę za granicą. Poza tym coraz więcej firm zgłasza plany grupowych zwolnień pracowników w Polsce. Jak wynika z analizy Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych, sytuacja na rynku pracy pogarsza się kolejny miesiąc z rzędu. Takiej sytuacji nie notowano od siedmiu lat. Zdaniem analityków biura bezrobocie bardzo szybko może osiągnąć poziom 10 proc. Według resortu pracy stopa bezrobocia wzrosła w listopadzie do 9 proc. (pierwszy raz od początku 2008 r.), a w grudniu wyniesie 9,5 – 9,6 proc.
[wyimek]500 mln zł z funduszu świadczeń pracowniczych ma trafić na pomoc stoczniom[/wyimek]