Budżet do zmiany, deficyt w górę

Dziś rząd przyjmie projekt nowelizacji budżetu. Resort finansów pesymistycznie ocenia poziom wpływów podatkowych

Aktualizacja: 07.07.2009 03:29 Publikacja: 07.07.2009 03:28

Polacy mniej kupują, a firmy są w coraz gorszej kondycji finansowej. Tym resort finansów tłumaczy ob

Polacy mniej kupują, a firmy są w coraz gorszej kondycji finansowej. Tym resort finansów tłumaczy obniżenie wpływów podatkowych – do maja produkcja sprzedana przemysłu spadła o 9,3 proc. r./r.

Foto: Rzeczpospolita

Wczoraj Ministerstwo Finansów (MF) zaprezentowało na stronie internetowej projekt nowelizacji ustawy budżetowej na 2009 r., którym dziś zajmie się rząd. Według przedstawionych szacunków dochody podatkowe będą o ponad 46,6 mld zł niższe niż zaplanowane w obowiązującej wciąż ustawie. Tydzień temu minister finansów utrzymywał, że zabraknie mu 37 mld zł. – Ubytek w dochodach podatkowych jest dużo wyższy niż najbardziej pesymistyczne szacunki – podkreśla Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.

[wyimek]46,6 mld zł o tyle, zdaniem resortu finansów, spadną w stosunku do zapisów w budżecie dochody podatkowe[/wyimek]

Były minister finansów Mirosław Gronicki tym razem jest większym optymistą niż obecny szef tego resortu i uważa, że dochody podatkowe aż tak bardzo nie spadną. Według wyliczeń „Rz” podatkowe wpływy będą o 35,3 mld zł niższe, a główny ekonomista Invest-Banku Jakub Borowski szacował ubytki na 40,7 mld zł. – Oznacza to, że resort finansów jeszcze raz przeanalizował sytuację i wyszła mu wyższa kwota – uważa Borowski.

Najwięcej zabraknie z tytułu dochodów z VAT – tutaj minister finansów spodziewa się luki w porównaniu z wcześniejszymi szacunkami na poziomie 24,6 mld zł, sporo mniej wpłynie też z tytułu CIT (o 10,1 mld zł), akcyzy (6,2 mld zł), a także z PIT (5,9 mld zł). Ogólna różnica w dochodach państwa będzie jednak niższa o 30,1 mld zł, bo resort planuje ściągnąć wyższe kwoty z dochodów niepodatkowych.

Brakujące 16,5 mld zł MF chce zdobyć przez zapowiadane już zwiększenie dochodów z dywidend o 5,3 mld zł, wyższe wpływy od jednostek budżetowych (0,5 mld zł) i tzw. pozostałe dochody niepodatkowe (2,5 mld zł). – To bardzo ciekawe, gdyż ta konkretna pozycja oznacza głównie wpłaty o charakterze sankcyjnym, w tym odsetki od zaległych zobowiązań podatkowych – mówi ekonomista Invest-Banku. – Tak naprawdę oznacza to więc zwiększenie egzekucji przez urzędy skarbowe.

Resort finansów zakłada, że przychody z prywatyzacji wyniosą 12 mld zł, z czego do budżetu trafi netto 6,76 mld zł. Tym samym przyznał, że przewidywane wpływy netto do budżetu będą o 3,4 mld zł niższe od wcześniej planowanych.

Jeszcze bardziej intrygującą pozycją jest wzrost o prawie 8,2 mld zł wpływów z Unii. Resort tłumaczy to „dodatkowymi wpływami z tytułu dodatnich różnic kursowych (związanych z realizacją wspólnej polityki rolnej)”.

– To bardzo mało prawdopodobne – uważa Janusz Jankowiak. – Jeśli uda się w ten sposób zaoszczędzić 3 mld zł, to będzie bardzo dużo. Zdaniem ekonomisty to jednak i tak optymistyczne założenie, bo teoretycznie wpływy ze środków unijnych powinny w 100 proc. pokrywać się z wydatkami.

Jankowiak dodaje jednak, że resort szukał innych sposobów łatania dziury budżetowej, bo nie chciał aż tak bardzo drenować spółek Skarbu Państwa z dywidend. – Chciał sobie zabezpieczyć możliwość sięgnięcia po pieniądze z tego tytułu w kolejnych latach – mówi.

Niższe dochody ogółem o 30,1 mld zł zostaną zniwelowane oszczędnościami, jakie rząd poczynił w poszczególnych ministerstwach i u innych dysponentów publicznych pieniędzy, oraz wyższym o 9 mld zł deficytem. Ostatecznie ma on w tym roku sięgnąć 27,2 mld zł. MF zakłada jednak wzrost potrzeb pożyczkowych brutto budżetu ze 154,8 mld zł do 163,2 mld zł.

– Projekt nowelizacji budżetu jest bardzo konserwatywny – uważa Jankowiak. – To jednak ma swoje uzasadnienie. Minister finansów chce mieć dobrą pozycję przy negocjacjach dotyczących limitów wydatków na przyszły rok. Tak pesymistyczne założenia dotyczące tegorocznych dochodów nie pozwolą na wygórowane żądania ministrów i innych dysponentów publicznych pieniędzy co do wydatków na 2010 r. Jacek Rostowski przygotowuje sobie poduszkę bezpieczeństwa. A jeśli się okaże, że przyszłoroczne dochody nie będą aż tak złe, to będzie mógł na koniec roku wykazać niższy deficyt.

Budżet i podatki
Tania ropa topi budżet Kremla. Zaczyna brakować pieniędzy na wojnę
Budżet i podatki
EKG. Zbliża się poważna dyskusja nad nowym budżetem UE. „Krew się będzie lała”
Materiał Partnera
Sztuczna inteligencja pomaga w pracy działom podatkowo-finansowym
Budżet i podatki
Deficyt finansów publicznych to 6,6 proc. PKB w 2024 r. GUS potwierdził dane
Budżet i podatki
Ponad 76 mld zł deficytu w budżecie państwa po marcu