Załoga Remagu boi się prywatyzacji

Związkowcy z Remagu przyjechali dziś do Ministerstwa Skarbu. Chcą przekonywać państwowego właściciela, że spółce nie jest potrzebna prywatyzacja. A jeśli już, to nie z wybranym przez resort inwestorem

Publikacja: 03.11.2010 15:16

Kombajn ścianowy Remag R 130 Z

Kombajn ścianowy Remag R 130 Z

Foto: Fotorzepa, Tom Tomasz Jodłowski

W Remagu nie chcą spółki TDJ, którą Skarb Państwa wybrał do negocjacji w sprawie zakupu katowickiego producenta kombajnów chodnikowych dla górnictwa. Przedstawiciele związków przyznają w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że po niedawnych, nieudanych rozmowach o pakiecie socjalnym nie mają już zaufania do potencjalnego nabywcy.

- Pięć dni negocjowaliśmy zapisy w pakiecie. Reprezentanci TDJ odsuwali na potem najważniejszą kwestię dotyczącą gwarancji dalszego zatrudnienia i odpraw dla aktualnych pracowników - mówi "Rz" Ireneusz Dudek ze Związku Zawodowego Pracowników Remagu. - Na koniec usłyszeliśmy, że mogą zagwarantować utrzymanie aktualnego poziomu zatrudnienia bez możliwości wypłaty jakichkolwiek odpraw. Większość załogi to ludzie pracujący w firmie 20-30 lat, więc zaczęli obawiać się o swoją przyszłość - dodaje.

Związkowcy mówią też, że przede wszystkim chcą przedstawić wiceministrowi skarbu Adamowi Leszkiewiczowi własną wersję zdarzeń. - W protokole, jaki przygotował po rozmowach inwestor, znalazły się nieprawdziwe, wyrwane z kontekstu sformułowania. Napisano na przykład, że "związki zawodowe zrywają negocjacje", do czego wcale nie doszło - mówi "Rz" Marian Malinowski z zakładowej "Solidarności". Nie chcielibyśmy, aby ten dokument był podstawą do oceny sytuacji przez ministerstwo - dodaje.

Walka o Remag trwa już od kilku miesięcy. W grze liczyli się Kopex i Famur (giełdowi producenci maszyn górniczych), TDJ – większościowy udziałowiec Famuru oraz...eksporter węgla – Węglokoks. „Rz” jako pierwsza informowała, że Remag trafi właśnie do Węglokoksu, bo spółka ta zmieniała wówczas swoją strategię, m.in. dlatego, że eksport polskiego węgla spada, więc Węglokoks musi szukać także innego pomysłu na biznes. Jak ustaliliśmy oferta Węglokoksu oscylowała wokół 200 mln zł, dlatego resort skarbu wybrał tę spółkę do dalszych rozmów.

Podpisana została nawet wstępna umowa, jednak koncepcja działania Węglokoksu się zmieniła. Nadzorujący spółkę wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak uznał, że Węglokoks nie powinien kupować Remagu, lepiej będzie, jak np. kupi udziały Katowickiego Holdingu Węglowego, a w przyszłości może Kompanii Węglowej. Nieoczekiwanie resort skarbu zdecydował o tym, że nie będzie kolejnego przetargu na Remag, tylko zaczną się negocjacje z TDJ, właścicielem Famuru. Czy to oznacza, że jeśli firma firmowana nazwiskiem Tomasza i Jacka Domogałów zasili grupę Famur?

– Jesteśmy bardzo zainteresowani zainwestowaniem w Remag. Jest jednak zbyt wcześnie, aby zaprezentować szczegółowe plany wobec tej spółki – mówi Czesław Kisiel, prezes TDJ. – Posiadamy doświadczenie i doskonałe kompetencje, aby zapewnić temu przedsiębiorstwu perspektywy rozwoju. Synergie z innymi podmiotami z sektora przemysłu ciężkiego, które są dziś w naszym portfelu, stworzą Remagowi możliwości rozszerzenia oferty, rynków zbytu i pozyskania nowych kontrahentów, a także szanse na zwiększenie innowacyjności firmy, dzięki inwestycjom – uważa.

Na rynku jednak coraz głośniej o tym, że od początku cała transakcja była ustawiona pod TDJ. Nieoficjalnie słychać też, że TDJ zaoferował za Remag kwotę odpowiadającą jednej trzeciej wartości tej spółki. Jak jednak ustaliła „Rz” do gry ponownie chce się włączyć Kopex. Z naszych informacji wynika, że spółka chce przebić ofertę TDJ – z naszych szacunków wynika, że może zaproponować za Remag ok. 180 mln zł. Zwłaszcza, że do Remagu mają wrócić kontrakty z Kompanią Węglową, które wcześniej miały realizować niemieckie spółki, ale które w końcu ma zrealizować Remag, co zdaniem Kopeksu zwiększy wartość spółki.

Załoga Remagu nie ukrywa, że najchętniej widziałaby swoją spółkę nadal w państwowych rękach. - Firma radzi sobie świetnie, nie potrzebujemy inwestora. Mamy dobre wyniki, w ubiegłym roku ponad 20 mln zł zysku, w tym roku będzie ok. 30 mln zł - mówi Henryk Czabański ze Związku Zawodowego Kadra. - A jeśli już mamy zostać sprzedani, to na warunkach korzystnych dla załogi, a nie takich, jakie można zaoferować firmom na krawędzi bankructwa - dodaje.

[b]Wywiad z prezesem Kopeksu w jutrzejszym "Parkiecie".[/b]

Budżet i podatki
Tania ropa topi budżet Kremla. Zaczyna brakować pieniędzy na wojnę
Budżet i podatki
EKG. Zbliża się poważna dyskusja nad nowym budżetem UE. „Krew się będzie lała”
Materiał Partnera
Sztuczna inteligencja pomaga w pracy działom podatkowo-finansowym
Budżet i podatki
Deficyt finansów publicznych to 6,6 proc. PKB w 2024 r. GUS potwierdził dane
Budżet i podatki
Ponad 76 mld zł deficytu w budżecie państwa po marcu
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem