Definitywnie nie ma już szans na to, by Polska Grupa Energetyczna wpłaciła do państwowej kasy 7,5 mld zł za gdańską Energę przed końcem roku. Wiceprezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Małgorzata Kozak w rozmowie z TVN CNBC powiedziała wczoraj, że decyzja w sprawie przejęcia Energi przez PGE zapadnie dopiero w styczniu 2011 r. Ta wypowiedź wiceprezes UOKiK przypieczętowała przypuszczenia, o których pisaliśmy w ”Rz” w ostatnich dniach.
Ministerstwo Skarbu postanowiło jednak ”wyciągnąć” pieniądze z PGE do budżetu w inny sposób. Dzięki temu może ratować tegoroczny plan wpływów z prywatyzacji. Wczoraj PGE wykupiła od Skarbu Państwa mniejszościowe pakiety akcji trzech swoich spółek zależnych: PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, PGE Obrót oraz PGE Dystrybucja. Spółka zapłaciła za papiery podmiotów zależnych 3,1 mld zł.
Analitycy już w listopadzie wskazywali, że fiasko przejęcia Energi przez PGE zwiększa prawdopodobieństwo, iż energetyczny gigant w ostatnich dniach grudnia przetransferuje pieniądze do Skarbu Państwa, wykupując resztówki.
PGE uzasadniła wczorajszą transakcję porządkowaniem i upraszczaniem swojej struktury właścicielskiej. To nie pierwszy raz, kiedy grupa robi porządki właścicielskie pod koniec roku. W grudniu 2008 r. państwo pozbyło się za ponad miliard złotych na rzecz PGE dwóch resztówek energetycznych (Elektrownia Bełchatów – 741 mln zł, Elektrownia Turów – 334 mln zł).
[wyimek]22 mld zł wpływów z prywatyzacji uzyskał w tym roku resort skarbu[/wyimek]