Szansa na niższy deficyt budżetu

Sejm uaktualnił budżet. Ubytki w dochodach, dzięki poprawie sytuacji gospodarczej, mogą być jednak mniejsze niż 24 mld zł ujęte w nowelizacji.

Publikacja: 16.09.2013 00:07

Szansa na niższy deficyt budżetu

Foto: Bloomberg

Rewizja budżetu była konieczna, bo ze względu na głębsze od spodziewanego spowolnienie gospodarcze wpływy z podatków załamały się w pierwszej połowie roku.

Rząd oszacował, że z VAT zabraknie 13,4 mld zł, z CIT – 7,6, z akcyzy – 4,7 mld zł, a z PIT – 2 mld zł. W sumie wyrwa w dochodach (po uwzględnieniu nadzwyczajnego wpływu zysku z NBP) ma wynieść blisko 24 mld zł (dokładnie 23,7 mld zł).

Ale ostatnie tygodnie pokazują, że ta luka w dochodach może nie być tak głęboka. – W oparciu o najnowsze trendy we wpływach podatkowych szacujemy, że wpływy z VAT w 2013 r. będą prawdopodobnie wyższe od zrewidowanego planu o 3,5 mld zł, a PIT i CIT może być o około 1 mld zł wyższy – uważa Piotr Kalisz, główny ekonomista banku Citi Handlowy.

– Wydaje się, że nowelizacja budżetu została zrobiona trochę na wyrost. Według naszej opinii ubytek dochodów może wynieść nie 24 mld zł, ale około 15–17 mld zł – mówi Piotr Bartkiewicz, ekonomista BRE Banku. Inni ekonomiści nie są aż tak wielkimi optymistami, ale wszyscy zgadzają się, że poprawa w gospodarce jest na tyle widoczna, że może pomóc i budżetowi.

Zadziała konsumpcja

– Skala przeszacowania ubytku w dochodach to kilka miliardów złotych, ale nie chcę podawać precyzyjnych prognoz – mówi Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Polska. – Dla budżetu najważniejszy jest popyt krajowy, czyli konsumpcja i inwestycje – podkreśla Borowski.

47,7 mld zł deficytu prognozuje rząd na 2014 r.

Jego zdaniem, choć inflacja rośnie, to poprawiają się nastroje społeczne, zwiększa się też dostępność kredytów. A to może przełożyć się na większy apetyt na wydatki gospodarstw domowych. Według Borowskiego, popyt konsumpcyjny w III kw. wzrośnie o 0,7 proc., a w IV kw. o 0,9 proc., wobec prawie zerowego wzrostu w pierwszej połowie roku.

– Zakładamy, że konsumpcja w III kw. wzrośnie o 0,9 proc., a w IV – o 1,2 proc. – szacuje z kolei Piotr Bielski z BZ WBK. – Do tego dochodzi rosnąca powoli inflacja, co akurat dla budżetu państwa jest korzystnym zjawiskiem – dodaje.

Większą zagadką są inwestycje. – Wartość kosztorysowa rozpoczętych inwestycji w dużych firmach wzrosła o 13,3 proc. w I półroczu, i był to pierwszy wzrost od końca 2011 r. Te rozpoczęte inwestycje mogą różnie rozłożyć się w czasie, ale to sygnał, że pod względem popytu inwestycyjnego najgorsze mamy za sobą – analizuje Borowski.

W sumie nieco wyższe dochody od tych zapisanych w znowelizowanym budżecie przyczynić się mogą do obniżenia deficytu w kasie państwa. Zamiast 51,6 mld zł może to być 42–48 mld zł. Ale nieco lepsze wykonanie budżetu państwa nie oznacza lepszego wyniku całego sektora finansów publicznych. Ekonomiści wciąż szacują, że będzie to 4,5–5 proc. PKB, czyli znacznie więcej niż 3,9 proc. w 2012 r.

Wielkiej dziury spodziewać się można bowiem w sektorze ubezpieczeniowym. Fundusz Ubezpieczeń Społecznych już dziś dostał z budżetu państwa 12 mld zł pożyczki, a w noweli limit takich pożyczek został zwiększony do 18 mld zł.

Przyszły rok bardziej realistyczny

Przyspieszenie w ożywieniu gospodarczym może przełożyć się także na wyższe dochody kasy państwa w przyszłym roku. Nawet premier Donald Tusk powiedział w piątek, że wykonanie może okazać się lepsze od założeń. – Projekt budżetu na rok 2014 jest ostrożny, powściągliwy i jeśli miałaby się zdarzyć nowelizacja, to na plus – wyjaśniał w Sejmie.

Mimo to nikt nie namawia rządu, by zmienił prognozę dochodów i deficytu na 2014 r. (odpowiednio 276,5 mld zł i 47,7 mld zł).  Zdaniem bowiem ekonomistów, lepiej mieć konserwatywny plan i realizować go z pozytywnymi niespodziankami, niż zbyt optymistyczne założenia, które trzeba będzie rewidować  w dół, tak jak to ma miejsce w tym roku.

– Założenia projektu budżetu na 2014 r., wstępnie zaakceptowane przez rząd, są z grubsza realistyczne – ocenił w sobotę  Morgan Stanley. Bank nie przewiduje też rychłego upadku rządu Donalda Tuska – mimo minimalnej większości w Sejmie i niekorzystnych sondaży.

Opinia dla „Rz"

Adam Antoniak starszy ekonomista Pekao SA

Deficyt w tegorocznym budżecie państwa może wynieść poniżej 50 mld zł. Dochody powinny być wyższe od zaplanowanych o kilka miliardów złotych. Podobnie było w 2009 r., gdy pierwotnie zakładano 18,2 mld zł deficytu, potem zmieniono go na 27,2  mld zł, a skończyło się na 23,8 mld zł. Przypuszczam, że resort finansów ma tego świadomość, ale zwykle w nowelizacji budżetu zakłada się pewien zapas, tak by uniknąć drugiej, niedopuszczalnej nowelizacji. W przeprowadzanych obecnie zmianach najbardziej zaskoczyła mnie dosyć niska skala oszczędności. Cięcia oszacowano na 7,7 mld zł, a przecież zwykle w trakcie realizacji budżetu udaje się zyskać 4–5 mld zł. Skala przymusowych cięć na 2–3 mld zł nie jest więc duża.

Ipremier zapowiada

Będą zmiany w janosikowym

Województwo mazowieckie będzie mogło zaciągnąć 220 mln zł pożyczki z budżetu państwa, by zapłacić kolejne raty janosikowego. Bez tej pomocy – jak podkreślają władze regionu – urząd straciłby płynność. Sięgnięcie po pożyczkę umożliwili posłowie podczas piątkowego głosowania nad nowelizacją ustawy budżetowej. Zwiększyli bowiem limit pomocy z kasy państwa dla samorządów, który wcześniej wynosił 100 mln zł. W tym roku Mazowsze ma zapłacić 600 mln zł janosikowego. To kwota wyliczona na podstawie sytuacji z 2011 r., gdy gospodarka silnie rosła. Tymczasem w tym roku dochody regionu z podatku CIT (który stanowi do 50 proc. dochodów województwa) załamały się, według prognoz w całym roku będą o 340 mln zł niższe od zakładanych. Marszałek Mazowsza Adam Struzik cieszył się, że „samorząd nie został sam", ale podkreślał, że problem nie zniknie. I zaapelował o jak najszybszą zmianę przepisów dotyczących  janosikowego. Na ten apel odpowiedział premier Donald Tusk, który zapowiedział zmianę przepisów systemu wyrównawczego. – Z całą pewnością janosikowe w tej wersji jest nie do utrzymania – powiedział. Dodał, że zlecił już resortowi finansów opracowanie nowych rozwiązań, ale tak by nie straciły na tym biedniejsze, korzystające z systemu samorządy. – Będzie to w przyszłości oznaczało potrzebę uzupełnienia pieniędzy z budżetu centralnego – mówił premier. Zmiany mają zostać ogłoszone w ciągu kilku tygodni. Jednocześnie Tusk poinformował, że rząd podjął decyzję o pomocy Warszawie, jeśli chodzi o negatywne skutki dla stolicy wynikające z tzw. dekretu Bieruta. Na razie to 200 mln zł, w przyszłości rząd poszuka „mocniejszych rozwiązań".

Rewizja budżetu była konieczna, bo ze względu na głębsze od spodziewanego spowolnienie gospodarcze wpływy z podatków załamały się w pierwszej połowie roku.

Rząd oszacował, że z VAT zabraknie 13,4 mld zł, z CIT – 7,6, z akcyzy – 4,7 mld zł, a z PIT – 2 mld zł. W sumie wyrwa w dochodach (po uwzględnieniu nadzwyczajnego wpływu zysku z NBP) ma wynieść blisko 24 mld zł (dokładnie 23,7 mld zł).

Pozostało 94% artykułu
Budżet i podatki
Rok rządu: Andrzej Domański z oceną niejednoznaczną
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Budżet i podatki
Viktor Orbán grozi Komisji Europejskiej. Uwolnienie KPO, albo blokada budżetu UE
Budżet i podatki
Machina wojenna Putina pożera budżet Rosji
Budżet i podatki
Policjanci szykują wielki protest. „Żarty się skończyły”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Budżet i podatki
Policjanci ogłosili protest. Przyczyną zbyt niska podwyżka w budżecie