Już 17 października Stany Zjednoczone stracą możliwość zaciągania kolejnych długów, a od ponad tygodnia trwa częściowy paraliż administracji, bo Kongres nie jest w stanie uchwalić budżetu. 51 proc. badanych przez CNN/ORC uważa, że podniesienie pułapu zadłużenia jest ważniejsze od opóźnienia wejścia w życie reformy ubezpieczeń zdrowotnych (Obamacare). Przeciwne zdanie ma na ten temat 43 proc. badanych. W innym sondażu przeprowadzonym przez Quinnipiac University większość (64 proc. do 27 proc.) jest przeciwna blokowaniu podwyższenia limitu długu kosztem reformy.
Wielu mieszkańców USA daje jednak wyraz swojemu zaniepokojeniu w powodu rosnącego długu publicznego. Aż 38 proc. Amerykanów badanych przez CNN/ORC uważa, że niepodnoszenie limitu zadłużenia byłoby dobre dla ich kraju. Taką opinię wyraża większość osób określających się jako republikanie. 56 proc. respondentów jest przeciwnego zdania.
Z najnowszego sondażu CNN/ORC wynika także, że obecny kryzys nie przysłuży się politycznie republikanom, bo większość opinii publicznej to właśnie ich obciąża odpowiedzialnością za obecny kryzys.
Konsekwencje niepodniesienia limitu byłyby bardzo poważne. Według obliczeń Congressional Research Service, w ciągu najbliższego roku rząd będzie musiał wydawać średnio ok. 30 miliardów dolarów miesięcznie więcej od bieżących wpływów. Przy obecnym pułapie zadłużenia publicznego (16,7 biliona dolarów) wypełnienie tej luki było jednak niemożliwe.
Niepodwyższenie limitu zadłużenia praktycznie jednak nie wchodzi w rachubę. Ekonomiści zwracają uwagę, że rząd będzie musiał wypełniać swoje zobowiązania, choćby wobec firm realizujących dla niego kontrakty. Jeśłi zrbi to później – zapłaci dodatkowo kary i odsetki. Według projekcji Kongresowego Biura Budżetowego brak decyzji na Kapitolu zmusiłby Stany Zjednoczone do radykalnych decyzji. Opcje jakie miałby Kongres to obniżenie nieobowiązkowych wydatków o 33 proc. (w tym budżetu na obronę), obcięcie świadczeń takich jak emerytury, renty i ubezpieczenia o 16 proc., bądź podniesienie podatków o 12 proc. W grę wchodziłaby także kombinacja jednego z trzech scenariuszy. To jednak tylko teoria, bo napływ gotówki do państwowej kasy różni się w zależności od miesiąca i pory roku. "Tylko w listopadzie deficyt w Departamencie Skarbu wyniesie 130 mld dolarów – ostrzega główny ekonomista Moody's Mark Zandi – próba jego wyeliminowania drogą cięć oznacza wpadnięcie w kolejną głęboką recesję".