Na taki pomysł wpadł dyrektor wykonawczy Starbucksa Howard Schultz. Jak tłumaczył dziennikarzom Amerykanie muszą mieć możliwość konstruktywnego okazania swojego oburzenia. Istnieje także możliwość podpisania petycji za pośrednictwem internetu.

Od piątku ogłoszenia na temat trzydniowej akcji podpisywania petycji zaczną ukazywać się w największych amerykańskich dziennikach – "USA TODAY", "The New York Times", "The Wall Street Journal" i "The Washington Post". Dzięki temu pod mega-petycją będą mogli podpisać się zwykli ludzie. Dokument wzywa przedstawicieli administracji i Kongresu do wznowienia normalnej działalności rządu, spłacenia zobowiązań finansowych państwa w terminie, a także do przegłosowania do końca 2013 roku normalnych, długoterminowych ustaw budżetowych.

Schultz odmówił wyjaśnień, jak wiele podpisów chciałby w ten sposób uzyskać. "Zapewniam jednak was, że zbierzemy ich wiele" – dodał szef Starbucksa. Możliwości dotarcia do zwykłych obywateli ma rzeczywiście ogromne. W ciągu trzech dni rozpoczynającego się w USA dłuższego weekendu, 11 tys. lokali Starbucksa w Stanach Zjednoczonych, może odwiedzić nawet 20 milionów osób. Chęć podpisania petycji mieli wyrazić także szefowie największych firm w USA, w tym 30 spółek wchodzących w skład indeksu Dow Jonesa.

- Jesteśmy świadkami coraz większej dysfukcjonalności i polaryzacji Waszyngtonu na skalę do tej pory niespotykaną. Dlatego zapytaliśmy się – co może zrobić Starbucks w tej sprawie – tłumaczył swoje intencje Schultz – "Nie możemy ignorować tego, czego potrzebują wspólnoty, którym służymy – dodał.