Zmiany w OFE pogrążą budżet

Zakład Ubezpieczeń Społecznych wyliczył, że po zmianach proponowanych przez rząd manko Funduszu Ubezpieczeń Społecznych będzie w długim okresie większe niż przy zachowaniu status quo.

Publikacja: 30.10.2013 04:50

Zmiany w OFE pogrążą budżet

Foto: sxc.hu

bartosz marczuk

Pierwszym powodem takiej sytuacji będzie konieczność  większych wypłat z FUS w przyszłości. Dlaczego? Ze względu na wyższe kwoty składek jakie tam zostaną wpłacone. Ustawa o zmianach w OFE przewiduje, że do ZUS trafią zobowiązania dotychczas zgromadzone  w II filarze. Ale już nie pieniądze. Te bowiem od razu zasilą budżet.

Po drugie wyższe długi ZUS będą też wynikać z tego, że będziemy wpłacać tam  na bieżąco więcej ze składek. Rząd wycofał się z podnoszenia składki jaka trafia do OFE, więc jej większa część pójdzie do ZUS. Wprowadza też tzw. dobrowolność, w efekcie której cała składka emerytalna przynajmniej połowy Polaków powędruje do Zakładu.

Zgubne dziedziczenie

Za pogorszenie sytuacji FUS odpowiadać będzie też projektowany przez rząd sposób dziedziczenia pieniędzy, jakie zamiast do OFE mają trafić do ZUS. Rząd przewiduje, że 7,3 proc. pensji, bez względu na to czy wybierzemy ZUS czy OFE, będzie do czasu przejścia na emeryturę podlegać dziedziczeniu. Skąd ta wartość? Pierwotnie do OFE trafiała taka zczęść naszych pensji. Po zmianach w 2011 r., kiedy obniżono jej wysokość, stworzono w ZUS tzw. subkonto, z którego można dziedziczyć pieniądze. Już wtedy eksperci wskazywali na niedorzeczność tego rozwiązania. O ile w OFE są fizycznie zgromadzone środki o tyle w ZUS ich nie ma i rząd daje nam prawo do dziedziczenia wirtualnych zapisów.

O tej decyzji przesądziły względy polityczne - rząd bał sięspadku poparcia, jeśli pozbawi się wyborców prawa do dziedziczenia oszczędności emerytalnych. Teraz rząd również obiecuje dziedziczenie pełnej kwoty 7,3 proc pensji nawet tym, którzy w ogóle nie będą należeć do OFE. Co więcej, przewiduje dziedziczenie świadczenia emerytalnego - bliscy będą mieć prawo do wypłaty pieniędzy jeśli ubezpieczony umrze w ciągu trzech lat po przejściu na emeryturę.

Ogromnie krytycznie o tej propozycji wypowiadają się nie tylko eksperci ubezpieczeniowi, ale także w zgłoszonych uwagach, Zbigniew Derdziuk, prezes ZUS i Aleksandra Witkorow, Rzecznik Ubezpieczonych i członek Rady Gospodarczej przy Premierze. Oboje wskazują, że w systemie powszechnym nie może być mowy o dziedziczeniu, bo polega on właśnie na tym, że z pieniędzy krócej żyjących finansuje się tych, którzy żyją dłużej. „Wnoszę o odstąpienie od przewidzianej w ustawie propozycji dziedziczenia środków po przejściu na emeryturę" – pisze w uwagach Derdziuk. Dodaje, że „dziedziczenie jest zaprzeczeniem istoty systemu ubezpieczeń społecznych" i „nie da się go pogodzić z dożywotnim charakterem świadczeń". A Wiktorow pyta: „Po co przedłużamy okres dziedziczenia po przejściu na emeryturę? Dlaczego świadomie zwiększamy wydatki budżetu?". Zarzuca też rządowi, że nie podaje skutków finansowych tego rozwiązania. Wylicza je za rząd ZUS. Szacuje, że będzie to docelowo kosztować  ok. 1 mld zł rocznie.

Renty pogrążą ZUS

Większe manko ZUS będzie wynikać jeszcze z konieczności wypłaty wyższych rent rodzinnych. Do zakładu trafi więcej pieniędzy – mniejsza będzie wielkość składki jaka trafi do OFE i spora część osób będzie oszczędzać wyłącznie w ZUS. W tej sytuacji podstawa naliczania renty będzie wyższa, wyższe też będzie samo świadczenie. ZUS szacuje, że wyższy od obecnie zakładanego deficyt pojawi się z tego tytułu już w 2020 r. Wtedy, w dzisiejszych wartościach, wyniesie 100 mln zł. Później będzie szybko rósł – w 2030 wyniesie już 600 mln zł, w 2050 - 5,1 mld zł, a w 2060 - 10,2 mld zł.

– Rząd wprowadzając zmiany w OFE przerobi oszczędności emerytalne młodych Polaków na kiełbasę dla wyborców tu i teraz – mówi Paweł Dobrowolski, ekonomista, dyrektor w Warsaw Enterprise Institute. Wskazuje, że nie trzeba nawet wyliczeń ZUS by wiedzieć, że jego zobowiązania będą w przyszłości większe.

Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest-Banku zwraca uwagę, że symulacja ZUS wskazuje jak wielkim obciążeniem dla podatników jest system rentowy. - Zdumiewająca jest dla mnie niechęć rządu koalicji PO-PSL do zreformowania systemu rentowego, który jest reliktem poprzedniej epoki – zauważa Wojciechowski.

Wskazuje, że minister  Rostowski bardzo często powtarza, że najważniejszym elementem reformy z 1999 r.  było przejście z systemu zdefiniowanego świadczenia na system zdefiniowanej składki. - Nie rozumiem dlaczego w takim razie nie podejmuje on wysiłku zreformowania rent, by przystawał do tych nowych, lepszych realiów – mówi.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora, b.marczuk@rp.pl

bartosz marczuk

Pierwszym powodem takiej sytuacji będzie konieczność  większych wypłat z FUS w przyszłości. Dlaczego? Ze względu na wyższe kwoty składek jakie tam zostaną wpłacone. Ustawa o zmianach w OFE przewiduje, że do ZUS trafią zobowiązania dotychczas zgromadzone  w II filarze. Ale już nie pieniądze. Te bowiem od razu zasilą budżet.

Pozostało 92% artykułu
Budżet i podatki
Rok rządu: Andrzej Domański z oceną niejednoznaczną
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Budżet i podatki
Viktor Orbán grozi Komisji Europejskiej. Uwolnienie KPO, albo blokada budżetu UE
Budżet i podatki
Machina wojenna Putina pożera budżet Rosji
Budżet i podatki
Policjanci szykują wielki protest. „Żarty się skończyły”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Budżet i podatki
Policjanci ogłosili protest. Przyczyną zbyt niska podwyżka w budżecie