bartosz marczuk
Pierwszym powodem takiej sytuacji będzie konieczność większych wypłat z FUS w przyszłości. Dlaczego? Ze względu na wyższe kwoty składek jakie tam zostaną wpłacone. Ustawa o zmianach w OFE przewiduje, że do ZUS trafią zobowiązania dotychczas zgromadzone w II filarze. Ale już nie pieniądze. Te bowiem od razu zasilą budżet.
Po drugie wyższe długi ZUS będą też wynikać z tego, że będziemy wpłacać tam na bieżąco więcej ze składek. Rząd wycofał się z podnoszenia składki jaka trafia do OFE, więc jej większa część pójdzie do ZUS. Wprowadza też tzw. dobrowolność, w efekcie której cała składka emerytalna przynajmniej połowy Polaków powędruje do Zakładu.
Zgubne dziedziczenie
Za pogorszenie sytuacji FUS odpowiadać będzie też projektowany przez rząd sposób dziedziczenia pieniędzy, jakie zamiast do OFE mają trafić do ZUS. Rząd przewiduje, że 7,3 proc. pensji, bez względu na to czy wybierzemy ZUS czy OFE, będzie do czasu przejścia na emeryturę podlegać dziedziczeniu. Skąd ta wartość? Pierwotnie do OFE trafiała taka zczęść naszych pensji. Po zmianach w 2011 r., kiedy obniżono jej wysokość, stworzono w ZUS tzw. subkonto, z którego można dziedziczyć pieniądze. Już wtedy eksperci wskazywali na niedorzeczność tego rozwiązania. O ile w OFE są fizycznie zgromadzone środki o tyle w ZUS ich nie ma i rząd daje nam prawo do dziedziczenia wirtualnych zapisów.
O tej decyzji przesądziły względy polityczne - rząd bał sięspadku poparcia, jeśli pozbawi się wyborców prawa do dziedziczenia oszczędności emerytalnych. Teraz rząd również obiecuje dziedziczenie pełnej kwoty 7,3 proc pensji nawet tym, którzy w ogóle nie będą należeć do OFE. Co więcej, przewiduje dziedziczenie świadczenia emerytalnego - bliscy będą mieć prawo do wypłaty pieniędzy jeśli ubezpieczony umrze w ciągu trzech lat po przejściu na emeryturę.