Drogi system dodatków na dzieci

Do wypłaty dodatków 500 zł na dziecko trzeba będzie zatrudnić kilka tysięcy osób, bo na razie projekt PIS przewiduje bardzo zbiurokratyzowane procedury.

Aktualizacja: 26.11.2015 15:54 Publikacja: 26.11.2015 15:02

Szerokie grono uprawnionych

Foto: Rzeczpospolita

Obsługą systemu dodatków wychowawczych, czyli 500 zł za dziecko na miesiąc, mają zająć się miejskie i gminne ośrodku pomocy społecznej. Na pokrycie kosztów ich nowego zadania samorządy mają dostać dotację celową – tak wynika z projektu ustawy o programie Rodzina 500+, który PiS przygotował jeszcze przed wyborami.

Ile wyniesie ta dotacje, jeszcze jednak nie wiadomo. – Dotychczas nie analizowaliśmy kosztów obsługi systemu – przyznaje Henryk Kowalczyk, minister w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. – Ale nie powinny być duże – zastrzega.

Jego zdaniem, może to być 1 proc. wartości wypłacanych świadczeń. Jeśli do rodzin z dziećmi miałoby trafić ok. 18,5 mld zł, jak szacuje PiS, to 1 proc. od tej kwoty daje 185 mln zł dodatkowych kosztów. – Nie sądzę, by potrzeba było więcej. Przecież już dziś ośrodki pomocy społecznej wypłacają różne świadczenia i dodatki. Sam byłem wójtem, wiem jak to działa – dodaje.

Wolnych mocy brak

Nie wszyscy jednak podzielają optymizm ministra Kowalczyka. – W ośrodkach pomocy nie ma wolnych mocy, by móc bezkosztowo obsłużyć dodatkową grupę beneficjentow –zauważa Marek Wójcik, samorządowiec, b. wiceminister administracji i cyfryzacji. – Potrzebni będą nowi urzędnicy – podkreśla. Ilu? To zależy od tego, jak bardzo skomplikowany będzie system. Jeśli prosty, to jeden urzędnik może "obsłużyć" 500-1000 interesantów. Jeśli bardziej złożony, to każdy urzędnik podała 100-200 osobom.

Przy założeniu, że po dodatki zgłosi się ponad 2,7 mln rodziców, potrzeba będzie od 2,7 tys. urzędników (koszt ich zatrudnienia i miejsca pracy to ok. 165 mln zł rocznie) do ponad 22 tys. (koszt 1,6 mld zł).

Z kolei b. minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz szacuje, że koszty nowych zadań z zakresu świadczeń społecznych to 3–5 proc. wartości tych świadczeń. W tym przypadku daje to 0,5–0,9 mld zł.

Z projektu ustawy PIS wynika, że system ma być mocno zbiurokratyzowany. Sporo obowiązków ciążyć ma na rodzicach. Zanim udadzą się po dodatek, muszą pofatygować się po zaświadczenia z urzędy skarbowego o swoich dochodach, a także w jakiś sposób zdobyć dowód wieku dziecka. Takie dokumenty mają być bowiem załącznikiem do wniosku od świadczenie.

Z kolei urzędnicy mają za zadanie rozpatrzyć taki wniosek, zarówno pod względem formalnym jak i merytorycznym. Jeśli będą w nim luki, trzeba wezwać zainteresowanego do ich uzupełnienia. Urzędnik będzie też musiał zweryfikować, czy informacje o dochodach (jeśli są niższe niż 800 zł na osobę w rodzinie, co ma uprawnić do dodatku także na pierwsze dziecko) są prawdziwe. Jak? Na przykład przez wywiad środowiskowy. Inna sprawa, że ośrodki pomocy społecznej często wiedzą, że ktoś ma wyższe dochody niż deklaruje (bo jest np. zatrudniony na czarno), ale nie mają instrumentów, by komuś na tej podstawie odmówić pomocy.

Bez e-usług

Jeśli już wniosek zostanie rozpatrzony pozytywnie, trzeba o tej decyzji poinformować rodziców i można zacząć wypłatę. Ale to nie koniec. Projekt przewiduje, że dodatek można ograniczyć lub odebrać, jeśli będzie wydawany niezgodnie z przeznaczeniem lub marnotrawiony. To także mają sprawdzać urzędnicy, choć nie do końca wiadomo co to znaczy.

– Rozumiem, że są to środki publiczne i trzeba je wydawać rozważnie. Z drugiej strony, tego typu projekty powinny być tak konstruowane, by ułatwiać, a nie utrudniać życie ludziom – podkreśla Kosiniak-Kamysz. Takie cele mógłby spełnić w pełni elektroniczny i zautomatyzowany system dodatków. W projekcie PiS na razie jednak na razie nie ma o nim mowy.

Obsługą systemu dodatków wychowawczych, czyli 500 zł za dziecko na miesiąc, mają zająć się miejskie i gminne ośrodku pomocy społecznej. Na pokrycie kosztów ich nowego zadania samorządy mają dostać dotację celową – tak wynika z projektu ustawy o programie Rodzina 500+, który PiS przygotował jeszcze przed wyborami.

Ile wyniesie ta dotacje, jeszcze jednak nie wiadomo. – Dotychczas nie analizowaliśmy kosztów obsługi systemu – przyznaje Henryk Kowalczyk, minister w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. – Ale nie powinny być duże – zastrzega.

Pozostało 86% artykułu
Budżet i podatki
Rok rządu: Andrzej Domański z oceną niejednoznaczną
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Budżet i podatki
Viktor Orbán grozi Komisji Europejskiej. Uwolnienie KPO, albo blokada budżetu UE
Budżet i podatki
Machina wojenna Putina pożera budżet Rosji
Budżet i podatki
Policjanci szykują wielki protest. „Żarty się skończyły”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Budżet i podatki
Policjanci ogłosili protest. Przyczyną zbyt niska podwyżka w budżecie