Urząd generalnego inspektora ministerstwa transportu (TD) USA stwierdził w audycie przedstawionym Kongresowi, że w zarządzaniu przez urząd akcjami przywoławczymi brakowało właściwego nadzoru. NHTSA w tej zmasowanej operacji nie przestrzegał własnych procedur dotyczących naprawy małej liczby przywołanych pojazdów, a opóźnienia w sprawdzaniu skarg mogły opóźnić rozszerzenie akcji przywoławczej.
Co najmniej 23 śmiertelnych wypadków na świecie ma związek z wadliwymi generatorami gazu poduszek Takaty, 21 osób zginęło w autach Hondy, a dwie w pojazdach Forda.
Czytaj także: Filia Takaty wychodzi z bankructwa
Urząd we własnym komunikacie nie odniósł się bezpośrednio do konkretnych zarzutów. „NHTSA poświęca się stałemu ulepszaniu procedur związanych z ryzykiem zajmując się możliwymi defektami w zakresie bezpieczeństwa i akcjami przywoławczymi” — stwierdził. W skierowanym piśmie nie poparł wszystkich ustaleń tego raportu, ale zgodził się z pewnymi zaleceniami zaproponowanymi przez urząd generalnego inspektora.
Krytykujący działalność tego urzędu uważają, że powinien robić więcej. — To kolejny dowód, że federalny urząd bezpieczeństwa pojazdów nie robi dostatecznie dużo dla ochrony społeczeństwa — stwierdził demokratyczny senator Bill Nelson z senackiej komisji handlu, która nadzoruje NHTSA.