Tygodnik "Der Spiegel" napisał, że minister Altmaier zapowiedział wsparcie dla przemysłu spożywczego oraz handlu detalicznego, które będą współpracować, by zabezpieczyć dostawy żywności dla obywateli w czasie kryzysu wywołanego epidemią COVID-19.
Współpraca taka może być też sposobem na ocalenie od bankructwa wielu sklepów i punktów handlowych. Tygodnik pisze, że już teraz są problemy z zaopatrzeniem na przykład warzyw i owoców, ponieważ kierowcy ciężarówek obawiają się ryzyka i wola iść na zwolnienie niż wozić towary w kraju i za granicą. Część kierowców wracających z zagranicy obawia się przymusowej, dwutygodniowej kwarantanny.
Według analityków Instytutu Badań nad Handlem Detalicznym z Kolonii (Institut für Handelsforschung) Niemcom grozi "masowe wymieranie" sklepów. Do 2030 roku może zniknąć do 80 tys. punktów handlowych z 226 tys. obecnie istniejących. Koronawirus nie jest przyczyna tego zjawiska, ale może okazać się jednym z czynników przyspieszających je.
Liczba sklepów stacjonarnych spada w Niemczech wyraźnie od 2005 roku, za co odpowiedzialne jest przenoszenie się handlu do internetu.
W związku z kryzysem wywołanym epidemią rząd w Berlinie chce też wspomóc mały biznes, zwłaszcza najmniejsze sklepy oraz samozatrudnionych specjalnym programem o wartości 40 mld euro - informuje agencja Reutera.