Jak tłumaczy dr Tomasz Wiktorski, szef B+R Studio Analizy Rynku Meblarskiego na sondaż w wytypowanych firmach zdecydowano się zaraz po tym jak w Polsce i Europie podjęto ostre ograniczenia sanitarne i doszło do zablokowania popytu na meble w Polsce i innych krajach europejskich.
Załamanie przyszło z dnia na dzień
W związku z regulacjami wprowadzonymi w wyniku epidemii koronawirusa w całej Europie sytuacja w polskiej branży meblarskiej stała się dramatyczna z dnia na dzień. Zamknięcie możliwości handlu i zalecenia pozostania w domach spowodowały, że 16 i 17 marca wydarzyło się trzęsienie ziemi, które wstrzymało polską meblarską lokomotywę eksportową - twierdzą autorzy opracowania.
Analitycy twierdzą, że nawet przy założeniu, iż sytuacja epidemiczna w Polsce i w większości krajów europejskich zacznie się poprawiać od czerwca 2020 r. i przywrócona zostanie możliwość otwarcia placówek handlowych, a także nie będzie powtórnej fali wirusa na jesieni szacowany wynik produkcji sprzedanej branży w tym roku wyniesie zaledwie 33 mld zł, wobec 50,5 mld w 2019 roku co oznacza spadek nawet o 35 proc.
Drastyczne cięcia zamówień i zatory płatnicze
Z ankiety wynika, że najtrudniejsza sytuacja jest w firmach produkujących meble mieszkaniowe do sprzedaży w handlu tradycyjnym – nieco lepiej jest w mikro-firmach realizujących meble na wymiar. Stolarze jeszcze montują kuchnie, choć część klientów z obawy przed zarażeniem nie wpuściło monterów do domów.