Kilkudniowe świętowanie chińskiego Nowego Roku powinno przynieść odczuwalne uspokojenie na rynkach. Ale z drugiej strony napływające z RPA wieści o przerwach w dostawach energii znacząco wspierają ceny złota i platyny. To z tego powodu złoto kosztuje już 936,5 dol. za uncję, a platyna aż 1848 dol.
Ceny miedzi reagują z kolei (i będą reagowały) na informacje o stanie zapasów zgromadzonych przez Londyńską Giełdę Metali, a te spadają. Należy więc oczekiwać, że przy każdym chwilowym spadku cen natychmiast pojawi się wielu chętnych do wykupu. Dilerzy z LME nie wykluczają cen powyżej 8 tys. dol. w najbliższej przyszłości. Na razie tona w transakcjach trzymiesięcznych kosztuje 7560 dol.
Ceny ropy zareagowały na sytuację rynkową, a nie tylko na spekulacyjne akcje. Zapowiedzi wielkich mrozów w USA, a co za tym idzie – zwiększonego popytu na olej opałowy, natychmiast zaczęły windować ceny. To dlatego ropa w Londynie kosztuje już prawie 90 dol. za baryłkę. Drugi powód jest już związany z grą spekulantów. Uznali, że skoro przy wyprzedażach ceny nie spadły poniżej 86 dol. za baryłkę, na większe spadki w najbliższym czasie nie ma co liczyć.
Ropa drożeje również z powodu przerw w dostawach z Nigerii. Shell przyznał już, że przez akcje sabotażowe rebeliantów nie będzie w stanie wywiązać się z podpisanych kontraktów na dostawy z terminalu Bonny w lutym i marcu. Shell dostarcza z Nigerii 1,3 mln baryłek ropy dziennie. Niepokoje polityczne ograniczyły tę produkcję o ponad 30 proc. Niewiadomą jest też decyzja OPEC, którą kartel podejmie
1 marca. Jego przedstawiciele napomykają o możliwości zwiększenia wydobycia.