Ropa nie potanieje

Cena baryłki ropy może przekroczyć nawet 160 Dol. Nie odbije się to jednak szybko na cenach paliw na polskich stacjach benzynowych. To przede wszystkim zasługa silnego złotego

Publikacja: 22.02.2008 04:46

Rafineria w Gdańsku

Rafineria w Gdańsku

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Po kilku dniach rekordowego wzrostu cen ropy czwartek przyniósł niewielką korektę. W Londynie za baryłkę płacono poniżej 100 dol. Spadek jest mały, bo wielu inwestorów w obawie o stan gospodarki USA woli zabezpieczać się i skupuje surowce, w tym ropę.

– Pięć gr na litrze benzyny i sześć gr na oleju napędowym – średnio takie podwyżki są na stacjach w tym tygodniu. To jednak dopiero początek wyraźniejszych zwyżek – ostrzega Urszula Cieślak, analityk BM Reflex. Ceny w detalu zmieniają się bowiem z pewnym opóźnieniem do rynków hurtowych.

Edward Meir, analityk MF Global, uważa tymczasem, że nic nie uzasadnia aż tak dużych podwyżek cen ropy. Z drugiej strony przyznaje, że nie radzi rezygnować z inwestycji w ten surowiec. Zwyżki cen mogą się jeszcze pojawiać. Zwłaszcza że wspiera je słabnący dolar.

– To obawy o zapasy ropy podtrzymują ceny – dodaje David Moore, analityk Commonwealth Bank of Australia. Podkreśla, że w krótkim terminie na ceny wpływać będzie także oczekiwanie na decyzję krajów OPEC. Kartel zbiera się 5 marca i może ograniczyć wielkość wydobycia surowca.

OPEC poinformował wczoraj, że cena ropy produkowanej przez zrzeszone w organizacji państwa też osiągnęła nowy rekord – 94,23 dol. Podkreślić trzeba, że dzienną cenę kartel publikuje z 24-godzinnym opóźnieniem. Poprzedni rekord padł 3 stycznia (93,78 dol.).

Już pod koniec ubiegłego roku rządowi specjaliści do spraw bezpieczeństwa w USA ostrzegali, że trzeba szukać alternatywnych źródeł energii, bo ropa nie będzie tanieć i jej cena w krótkim terminie może skoczyć nawet do 160 dol. za baryłkę. Analitycy zajmujący się rynkiem ropy na razie aż tak wysoko nie windują swoich prognoz. Coraz częściej przyznają jednak, że od momentu pojawienia się na tym rynku dużych instytucji finansowych wszystko jest możliwe.

reuters, afp

Po kilku dniach rekordowego wzrostu cen ropy czwartek przyniósł niewielką korektę. W Londynie za baryłkę płacono poniżej 100 dol. Spadek jest mały, bo wielu inwestorów w obawie o stan gospodarki USA woli zabezpieczać się i skupuje surowce, w tym ropę.

– Pięć gr na litrze benzyny i sześć gr na oleju napędowym – średnio takie podwyżki są na stacjach w tym tygodniu. To jednak dopiero początek wyraźniejszych zwyżek – ostrzega Urszula Cieślak, analityk BM Reflex. Ceny w detalu zmieniają się bowiem z pewnym opóźnieniem do rynków hurtowych.

Biznes
Ciemne chmury nad amerykańską zbrojeniówką. Wykorzystają to firmy z Europy?
Biznes
Liczne biznesy Dmitrija Miedwiediewa. Gigantyczna posiadłość ukryta nad Wołgą
Biznes
Zespół Brzoski będzie działał do końca maja. Po 100 dniach zakończy pracę
Biznes
Rozszerzona Odpowiedzialność Producenta: do KPRM trafiła ocena skutków regulacji
Biznes
Inpost przejmuje brytyjską spółkę. Meloni w Białym Domu oczarowuje Trumpa