Poważni rolnicy nie chcą już na czarno zatrudniać cudzoziemców i ukrywać ich przed strażą graniczną. To dlatego masowo zaczęli rejestrować w urzędach pracy imienne zaproszenia – przede wszystkim dla Ukraińców. To one są podstawą do wystawienia wizy umożliwiającej legalne zatrudnienie. W drugiej połowie zeszłego roku takich zgłoszeń urzędy pracy zarejestrowały ponad 23 tysiące. Tylko w ciągu dwóch miesięcy tego roku przybyło dokładnie tyle samo kolejnych wniosków (tylko w lutym – prawie 15 tys.).
Niemal wszystkie zaproszenia kierowane są do Ukraińców, zdecydowana większość dotyczy pracy w rolnictwie.
Rolnicy tracą jednak nadzieję na sezonową pomoc zza Bugu. – Mamy sygnały, że – zwłaszcza na najbliższej nam zachodniej Ukrainie – polskie konsulaty odmawiają wiz z prawem do sezonowego zatrudniania i to mimo formalnych zaproszeń – mówi wiceszef Związku Sadowników RP Tomasz Solis. W takiej sytuacji goście zza wschodniej granicy mogą jednak wybrać Portugalię czy Hiszpanię, gdzie zarobią więcej i wpuszczeni zostaną bez zbędnych formalności.
23 tysiące tyle wniosków o zatrudnienie obcokrajowców zarejestrowały urzędy pracy w I i II kw. 2008 r.
– Rzeczywiście, zbyt często otrzymanie wizy to loteria. W związku z tym nie możemy niczego zaplanować – potwierdza Dominik Woźniak z sadowniczego Rajpolu pod Grójcem. Przyznaje, że grójeckim sadownikom przydałoby się kilkanaście tysięcy sezonowych pracowników z zagranicy, bo kolejny już rok są ogromne kłopoty ze znalezieniem chętnych do pracy Polaków.