– Dosyć słów, teraz potrzebne są czyny – stwierdził wczoraj w Rzymie dyrektor generalny FAO Jacques Diouf. Podczas trzydniowego spotkania Organizacji ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), ok. 50 szefów państw i rządów szukać ma sposobów zahamowania wzrostu cen żywności, którego efektem może być zwiększenie strefy głodu o 100 mln ludzi.
Głównym celem jest zdobycie 775 mln dolarów na doraźną pomoc dla głodujących oraz kolejnego miliarda na rozdział ziarna siewnego, nawozów, pasz i mikrokredyty dla drobnych rolników. Ale to mało. – Jak możemy wytłumaczyć ludziom, że nie można znaleźć 30 miliardów dolarów rocznie, by zapewnić 862 milionom cierpiącym głód możliwość korzystania z fundamentalnego prawa człowieka, prawa do jedzenia? – pytał Diouf.
Skrytykował politykę ochrony rolnictwa w bogatych państwach, subsydia, a także „marnotrawienie żywności”. Właśnie to jego zdaniem dzieli świat na dwie części bogatą i głodującą.
Sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon podkreślił konieczność zwiększenia o połowę do 2030 r. produkcji żywności w celu zaspokojenia potrzeb ludności świata. Przedstawił też globalny plan przeciwdziałania wzrostowi cen opracowany przez szefów agend ONZ, MFW i Banku Światowego. Dziś i jutro uczestnicy narady omówią też takie kwestie, jak pomoc dla najuboższych, handel żywnością i technologie zwiększające plony.
Organizacje zajmujące się pomocą humanitarną wskazują, że to biopaliwa są główną przyczyną kryzysu. Zdaniem brytyjskiego Oxfam kraje uzasadniają produkcję biopaliw chęcią zmniejszenia emisji spalin i zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego. Dane naukowe wskazują jednak, że biopaliwa przyspieszają zmiany klimatu i zmniejszają dostępną pulę żywności na świecie.