Reklama
Rozwiń

Miliony na walkę z głodem

Kontrowersje dotyczące produkcji biopaliw. ONZ apeluje do przywódców: do 2030 r. produkcja żywności musi wzrosnąć o 50 proc.

Publikacja: 04.06.2008 03:08

Miliony na walkę z głodem

Foto: AFP

– Dosyć słów, teraz potrzebne są czyny – stwierdził wczoraj w Rzymie dyrektor generalny FAO Jacques Diouf. Podczas trzydniowego spotkania Organizacji ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), ok. 50 szefów państw i rządów szukać ma sposobów zahamowania wzrostu cen żywności, którego efektem może być zwiększenie strefy głodu o 100 mln ludzi.

Głównym celem jest zdobycie 775 mln dolarów na doraźną pomoc dla głodujących oraz kolejnego miliarda na rozdział ziarna siewnego, nawozów, pasz i mikrokredyty dla drobnych rolników. Ale to mało. – Jak możemy wytłumaczyć ludziom, że nie można znaleźć 30 miliardów dolarów rocznie, by zapewnić 862 milionom cierpiącym głód możliwość korzystania z fundamentalnego prawa człowieka, prawa do jedzenia? – pytał Diouf.

Skrytykował politykę ochrony rolnictwa w bogatych państwach, subsydia, a także „marnotrawienie żywności”. Właśnie to jego zdaniem dzieli świat na dwie części bogatą i głodującą.

Sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon podkreślił konieczność zwiększenia o połowę do 2030 r. produkcji żywności w celu zaspokojenia potrzeb ludności świata. Przedstawił też globalny plan przeciwdziałania wzrostowi cen opracowany przez szefów agend ONZ, MFW i Banku Światowego. Dziś i jutro uczestnicy narady omówią też takie kwestie, jak pomoc dla najuboższych, handel żywnością i technologie zwiększające plony.

Organizacje zajmujące się pomocą humanitarną wskazują, że to biopaliwa są główną przyczyną kryzysu. Zdaniem brytyjskiego Oxfam kraje uzasadniają produkcję biopaliw chęcią zmniejszenia emisji spalin i zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego. Dane naukowe wskazują jednak, że biopaliwa przyspieszają zmiany klimatu i zmniejszają dostępną pulę żywności na świecie.

FAO przedstawiła listę 22 krajów szczególnie narażonych na chroniczny głód i zależnych od importu paliw i żywności. ?

Nie miliard głodnych ludzi, tylko prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad był głównym bohaterem pierwszego dnia szczytu FAO w Rzymie. Już dwa tygodnie temu włoskie media spekulowały, co zrobią światowi przywódcy w Rzymie i Benedykt XVI, by uniknąć podawania ręki irańskiemu przywódcy. O resztę zadbał Ahmadineżad, powtarzając dzień przed przyjazdem,że Izrael wkrótce zniknie z mapy świata,a USA to szatańskie mocarstwo.

Biuro prasowe Watykanu wyjaśniło, że ze względu na dużą liczbę próśb o audiencję i brak czasu papież nie spotka się z nikim, co komentowane jest jednoznacznie jako unik przed irańskim prezydentem. Premier Berlusconi również oświadczył, że nie będzie rozmawiał z Ahmadineżadem – zabrakło dla niego zaproszenia na uroczystą kolację wydaną przez włoskiego premiera i sekretarza generalnego ONZ Ban Ki-moona.

Podobnie potraktowany został prezydent Zimbabwe Robert Mugabe, który na teren Unii mógł przybyć tylko dlatego, że siedziba FAO ma status eksterytorialny. O ile Mugabe unikał prasy, a jego ochroniarze pobili kilku dziennikarzy, to Ahmadineżad po przylocie do Rzymu powiedział mediom, że krajom europejskim najbardziej szkodzą syjoniści. W przemówieniu do uczestników szczytu dodał, że Rada Bezpieczeństwa ONZ działa w obronie „diabolicznych interesów”, a dewaluacja dolara i podwyżka cen energii to dwie strony tego samego medalu, bo służą finansowaniu wojen, okupacjom i napychaniu kieszeni kapitalistów. Bronił też irańskiego programu nuklearnego: „Z jednej strony sztucznie podwyższają ceny ropy i energii, wspierają biopaliwa, a z drugiej sprzeciwiają się naszej energii atomowej, która jest tańsza i nie zanieczyszcza środowiska” – mówił.

Nic więc dziwnego, że konferencja prasowa Ahmadineżada zgromadziła tłumy. Na początek porównał ajatollaha Chomeiniego do Chrystusa jako apostoła miłości i przyjaźni. Zapewnił, że Iran jest krajem miłującym pokój, a prezydent Bush szuka pretekstu, by zaatakować zbrojnie Teheran. Na pytanie, czemu Izrael powinien zniknąć z mapy świata, wskazał na cierpienia Palestyńczyków, a na koniec stwierdził, że wybory w USA nie są wolne. Konkretów, jak wykarmić miliard głodnych ludzi i wyjść z kryzysu żywnościowego można spodziewać się w dniu zakończenia szczytu – we czwartek.

Piotr Kowalczuk z Rzymu

– Dosyć słów, teraz potrzebne są czyny – stwierdził wczoraj w Rzymie dyrektor generalny FAO Jacques Diouf. Podczas trzydniowego spotkania Organizacji ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), ok. 50 szefów państw i rządów szukać ma sposobów zahamowania wzrostu cen żywności, którego efektem może być zwiększenie strefy głodu o 100 mln ludzi.

Głównym celem jest zdobycie 775 mln dolarów na doraźną pomoc dla głodujących oraz kolejnego miliarda na rozdział ziarna siewnego, nawozów, pasz i mikrokredyty dla drobnych rolników. Ale to mało. – Jak możemy wytłumaczyć ludziom, że nie można znaleźć 30 miliardów dolarów rocznie, by zapewnić 862 milionom cierpiącym głód możliwość korzystania z fundamentalnego prawa człowieka, prawa do jedzenia? – pytał Diouf.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Biznes
Miliardy na światłowody w Polsce. Hurtowy operator skusił banki
Biznes
Słowacja i Węgry blokują sankcje, suwerenność cyfrowa UE i spadek cen mieszkań
Biznes
NATO wzmacnia swoją północ. Gdzie pojawią się kolejne wojska sojuszników?
Biznes
Rekordowa liczba odwiedzających Warszawę
Biznes
Nvidia znów najwięcej wartą spółką na świecie. Mimo zamknięcia rynku chińskiego