Nawet 150 różnych czynników bierze pod uwagę międzynarodowy koncern przy lokalizacji nowej inwestycji w innym państwie. Nawet taka skrupulatność nie zapobiega ewentualnemu fiasku – wynika z konferencji „Globalna konkurencja a decyzje lokalizacyjne europejskich firm”, która odbyła się w Poznaniu.

Większość uczestników konferencji była za wzrostem konkurencyjności: globalnej, wewnątrz UE, a nawet między polskimi miastami starającymi się o inwestorów. Wystarczyło przejść jednak do „zharmonizowania” systemów podatkowych czy „ujednolicenia rynku wspólnotowego”, by okazało się, że powszechnie akceptowalnych rozwiązań nie ma.

Polska tak jak inne nowe kraje chce wykorzystać istniejące w Unii różnice dla przyciągnięcia kapitału. Specjaliści z różnych dziedzin powtarzali w Poznaniu, że do mobilności firm, pracowników i globalizacji należy podchodzić bez strachu. Udział przenosin firm w likwidacji miejsc pracy w Zachodniej Europie sięga tylko 8 proc.

Miasta, chcące przyciągnąć te przedsiębiorstwa, muszą jednak usuwać bariery administracyjne i promować gospodarkę – podkreślali uczestnicy konferencji.

Dyskusja w Poznaniu posłuży Europejskiej Fundacji na rzecz Poprawy Warunków Życia i Pracy do sporządzenia raportu na temat podejmowania decyzji przez przedsiębiorców. Jej organizatorem jest agenda Komisji Europejskiej Eurofund, a „Rz” była medialnym patronem tego wydarzenia.