Ostatnie przejęcie firmy rodzinnej W.Kruk przez Vistulę & Wólczankę spowodowało wzrost zainteresowania rodzinnym biznesem w Polsce. Wiele z tych firm przetrwało trudne doświadczenia gospodarki centralnie planowanej i nie zniknęło wówczas z rynku. Teraz też świetnie sobie radzi.
Tak samo jest i na świecie, gdzie firmy rodzinne wręcz dominują. Według raportu PricewaterhouseCoopers na temat rodzinnego biznesu „Making difference“ firmy rodzinne mają w UE 40 – 45-proc. udział w wytwarzaniu PNB. W Ameryce Łacińskiej jest to ok. 65 proc., w Azji ponad 82, w USAzaś 50 – 70 proc. Wystarczy choćby wymienić Wal-Mart, Samsunga, Microsoft czy Apple.
Ostatnio najgłośniej dyskutowany w naszym kraju jest casus rodziny Kruk, która straciła kontrolę nad firmą z korzeniami sięgającymi 1840 r. W polskiej branży jubilerskiej niekwestionowanym liderem jest Apart, należący do braci Piotra i Adama Rączyńskich, którzy dalej czynnie firmą zarządzają. Apart nie tylko rozwija się równie szybko albo nawet szybciej niż rywale, ale jeszcze ma za sobą 25 lat historii. Nie szuka inwestorów, nie planuje debiutu giełdowego, a może liczyć na najlepsze lokalizacje w każdym nowym centrum handlowym.
Inne branże też obfitują w przykłady rodzin świetnie radzących sobie w biznesie. Rodzinne firmy widoczne są choćby w przemyśle odzieżowym – wystarczy spojrzeć na należącą do rodziny Zawadzkich Hexeline czy stworzonego przez rodzinę Cierockich Arytona.
Wśród sieci delikatesowych mocną pozycję ma wywodzący się z Poznania Piotr i Paweł, stworzony i prowadzony przez Eleonorę Woś wraz z synami – Piotrem i Pawłem. Podobnie rodzina Blikle, znana zwłaszcza z wyrobów cukierniczych, od lat mimo zmieniania się mód nie ma problemu z brakiem klientów. Co więcej, otwiera pod swoją marką nie tylko kawiarnie i cukiernie, ale też delikatesy z ekskluzywną żywnością.