Dotychczas zalesianie cieszyło się w Polsce dużym powodzeniem jako szansa na stały dochód ze słabej ziemi.
– W pierwszych latach zainteresowanie było ogromne. Co roku przygotowywaliśmy plany obsadzenia lasem kilkuset hektarów. Rolnicy chcieli zalesiać nawet dobre ziemie. Teraz zainteresowanie osłabło. Głównie zalesiają ludzie z Warszawy, Śląska, Trójmiasta, którzy kupili od agencji nieruchomości słabe grunty w tym celu – analizuje Piotr Matusik, nadleśniczy z Ornety na Warmii.
Starać się o dopłaty mogli ci, którzy sadzili las na użytkowanych dotąd polach. Dlatego w latach 2004 – 2007 ok. 16 tysięcy rolników posadziło ponad 40 tys. ha lasów na roli, uzyskując 368 mln zł z przyznanych dopłat. Najwięcej lasu przybyło na Warmii i Mazurach (ok. 8 tys. ha) oraz na Mazowszu (7 tys. ha).
W latach 2007 – 2013 na zalesianie jest w Polsce do wydania aż 653 mln euro (w tym 522 mln euro z budżetu UE). Jednak zmieniły się zasady i tak duża kwota może zostać niewykorzystana. Zalesiać można teraz tylko pola do 20 ha. Kwota pomocy wynosi od 4160 do 6260 zł/ha. Dodatkowo można uzyskać zwrot kosztów ogrodzenia uprawy.
Na pielęgnację lasu rolnik dostaje w kolejnych pięciu latach premię roczną od 970 do 1360 zł/ha. Przez 15 lat inkasuje też stałą premię zalesieniową (1580 zł/ha rocznie) jako rekompensatę utraty dochodów z użytkowanego dotąd pola.