Z unijnych dotacji na bezpośrednie inwestycje w firmach z funduszy na lata 2004 – 2006 skorzystało ok. 3,5 tys. przedsiębiorstw. Stworzyły one 47 tys. miejsc pracy, a 6,5 tys. zostało utrzymanych – wynika z raportu przygotowanego na zlecenie resortu rozwoju. Dodatkowe 30 tys. miejsc pracy powstało w wyniku wsparcia dla otoczenia biznesu. Badania przeprowadzono w maju i czerwcu tego roku.
Ochota, z jaką przedsiębiorcy przyjmowali nowych pracowników, przerosła oczekiwania. Jeszcze w 2004 r. zakładano, że projekty realizowane przy unijnym wsparciu przyniosą 25 tys. nowych etatów. Skąd taka rozbieżność? – Firmom niewątpliwie pomogła dobra koniunktura w gospodarce – wyjaśnia Katarzyna Krok z firmy Info Audit, jedna ze współautorek raportu. Potwierdzają to sami zainteresowani. – Przed realizacją projektu pracowały u nas 203 osoby, obecnie 225 – mówi Tadeusz Chęsy, prezes Zakładu Poligraficzno-Wydawniczego POZKAL. – Wzrost zatrudnienia to głównie wynik większej liczby zamówień. Ale możemy im sprostać dzięki inwestycjom współfinansowanym z UE w unowocześnienie produkcji książek. Staliśmy się też bardziej atrakcyjni cenowo i jakościowo – opowiada przedsiębiorca.
Jak podkreślają autorzy raportu, nowo powstałe miejsca pracy są dobrej jakości. Na 22 tysiącach stanowisk zatrudniono osoby z wykształceniem wyższym lub średnim. Byli to przede wszystkim pracownicy młodzi – w wieku od 20 do 35 lat. Co więcej, ich wynagrodzenia wydają się dosyć atrakcyjne. 13 proc. z nowo zatrudnionych otrzymało zarobki powyżej średniej krajowej, czyli ok. 3 tys. zł brutto.
– Warto dodać, że wpływ unijnej pomocy na wzrost zatrudnienia w firmach, które korzystały z dotacji, jest bardzo silny – mówi Katarzyna Krok. – Tylko 12 proc. badanych przez nas firm zadeklarowało, że przyjęłoby do pracy równie dużo osób nawet bez wsparcia z UE.