Zwycięzców rządowego konkursu poznamy w styczniu. Urzędnicy zaczęli właśnie sprawdzać 49 złożonych wniosków, których wartość przekracza 4,7 mld zł. Aż 15 z nich to tzw. duże projekty o wartości przekraczającej 50 mln euro, na których finansowanie trzeba uzyskać zgodę Brukseli.

– Mamy do wydania 300 mln euro, a wniosków wpłynęło na kwotę pięciokrotnie wyższą – mówi Patrycja Wolińska–Bartkiewicz, wiceminister infrastruktury. Miasta mogły się ubiegać o dofinansowanie na przebudowę lub budowę dróg wewnętrznych oraz budowę obwodnic. Maksymalnie mogą otrzymać zwrot 85 proc. poniesionych wydatków. Trwający konkurs dotyczy tylko tras nieznajdujących się w sieci TENT (transeuropejska sieć transportowa).

Resort infrastruktury zarezerwował 10 proc. środków, czyli 30 mln euro do podziału pomiędzy tych chętnych, którzy prawo do pomocy finansowej otrzymają dopiero po złożeniu i wygraniu odwołania od negatywnej styczniowej decyzji.

Projekty, które nie zakwalifikują się do dofinansowania w wyniku konkursu, będą miały szansę otrzymać unijną pomoc w ramach listy projektów kluczowych dla programu „Infrastruktura i środowisko“. Nowe pozycje mają się na niej znaleźć w czerwcu. Dlatego przy obecnej aktualizacji listy resort infrastruktury odrzucił wszystkie wnioski o dotacje złożone przez miasta na prawach powiatu. Taki los spotkał m.in. postulat Torunia, by z listy rezerwowej przesunąć na podstawową budowę mostu w mieście.

Miasta na prawach powiatu mogą ubiegać się jeszcze o pieniądze, którymi w ramach regionalnych programów dysponują marszałkowie województw. Samorządy na drogi wojewódzkie i powiatowe mają w sumie do wydania ponad 2,2 mld euro. Część z nich już została przydzielona na najważniejsze projekty, część zostanie przyznana w drodze konkursów.