Środki wdrożone przez Opla to sposób na dostosowanie się do pogarszającej się sytuacji na rynku. „Drastyczny i trwały spadek popytu na rynku samochodowym wymusił na producentach zastosowanie wyjątkowych środków” – podał w komunikacie GM Europe, w którego skład wchodzi Opel.
Związkowcy podkreślają, że oszczędności i sytuacja kryzysowa dotyczą wszystkich fabryk GM na kontynencie. W Gliwicach w ostatni poniedziałek rozpoczął się rozruch produkcji po przedłużonej przerwie świątecznej. – Teraz fabryka będzie otrzymywała co miesiąc skorygowaną liczbę zamówień. Nie ma mowy o produkowaniu na zapas – tłumaczył „Rz” rzecznik Opla w Polsce Przemysław Byszewski. Z kolei szef działu personalnego w Oplu Holger Kimmes zapewnia, że taki system oszczędności pozwoli na niemal natychmiastowe zwiększenie produkcji, gdyby sytuacja na rynku uległa poprawie.
W ramach oszczędności całego General Motors zarząd podjął decyzję o połączeniu marek Opla i Buicka. – To logiczna decyzja – tłumaczył wczoraj Carl-Peter Forster, prezes GM Europe. Jego zdaniem są to dwie marki, które sprzedają najwięcej aut.
Opel czeka w tej chwili na pomoc państwa – 1,6 mld euro w formie gwarancji na kredytowanie zakupu jego aut.
Informację, że taka pomoc zostanie udzielona, potwierdziła w ostatni poniedziałek kanclerz Angela Merkel, przedstawiciele Opla zaś zapewniają, że negocjacje są na dobrej drodze. Zdaniem Klausa Franza, przewodniczącego organizacji pracowniczych w Oplu, mowa jest nawet o 1,8 mld euro, które miałyby zostać udostępnione spółce od początku marca 2009 r. Powodem kłopotów finansowych Opla oprócz fatalnej sytuacji na rynku (w 2008 r. sprzedaż spadła o 10 proc. do 2 mln aut) jest również i to, że właśnie miliard euro jest mu winna firma-matka GM, która nie ma środków na zwrot pożyczki.